Matka 5-letniego chłopca, który w czwartek wypadł z okna swojego mieszkania na pierwszym piętrze w kamienicy w Łowiczu (woj. łódzkie) miała blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Kobieta przed tragedią wyszła z domu ze znajomymi, pozostawiając synka pod opieką pijanego ojca. 44-letni mężczyzna miał blisko 2 promile. Oboje prawdopodobnie jeszcze dziś usłyszą zarzut narażenia swoich dzieci na bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia lub życia. Pierwszą informację o zdarzeniu nadesłano na Kontakt 24.
Jak powiedziała w piątek w rozmowie z TVN24 mł. asp. Aneta Sobieraj z zespołu prasowego KWP w Łodzi, rodzice 5-latka zostaną przesłuchani, prawdopodobnie jeszcze dziś, gdy tylko wytrzeźwieją. "Najprawdopodobniej usłyszą zarzuty narażenia chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia" - powiedział Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Dzieci pod opieką ojca
5-latek, który w czwartek wypadł z okna swojego mieszkania, w chwili zdarzenia przebywał w domu wraz ze swoim 9-letnim bratem pod opieką ojca. 44-letni mężczyzna był pijany. Miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Matka obojga, wyszła z domu ze znajomymi zanim wydarzył się wypadek. "41-latka również była pod wpływem alkoholu. Miała prawie 2,5 promila" - powiedziała Sobieraj. Kobieta została zatrzymana przez policję dwie godziny po zdarzeniu.
Jak poinformował Kopania, małżeństwo ma jeszcze jedno dziecko, które zostało im wcześniej odebrane. „Były zastrzeżenia dotyczące sposobu życia rodziców i nadużywania przez nich alkoholu” – powiedział. Dziecko przebywa w rodzinie zastępczej.
O losie pozostałych dzieci zdecyduje teraz sąd rodzinny.
Dziecko wypadło z okna
"O godz. 19.10 dyspozytor pogotowia ratunkowego powiadomił policję o tym, że z okna pierwszego piętra kamienicy przy ulicy Podrzecznej wypadł 5-letni chłopiec" - poinformowała w czwartek redakcję Kontaktu 24 asp. Urszula Szymczak, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu.
Jak dodała, dziecko było przytomne. Przetransportowano je śmigłowcem do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
"Chłopiec doznał ogólnych obrażeń, potłuczeń, jest w trakcie dalszego diagnozowania" - powiedział w piątek Krzysztof Kopania.
Autor: mmt, aka/mj,aw