Kilkuletni chłopiec został we wtorek wieczorem pogryziony przez psy we wsi Ostrowite koło Jabłonowa (woj. warmińsko-mazurskie). Jak informuje policja, zwierzęta, które zaatakowały chłopca, wydostały się z terenu tamtejszej parafii. Dziecko z ranami szarpanymi trafiło do szpitala. Jednak jak informują lekarze, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo i być może za kilka dni opuści szpital. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Pierwszą informację otrzymaliśmy we wtorek około godz. 20.30 - poinformowała sierż. szt. Ludmiła Mroczkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Mieście Lubawskim. - 4-letni chłopiec został pogryziony przez dwa psy we wsi Ostrowite - potwierdziła rzeczniczka. Jak informuje policja, psy to owczarek niemiecki i doberman.
- Do wypadku doszło na parkingu niedaleko tamtejszego cmentarza parafialnego, który znajduje się przy kościele - precyzowała. Jak ustaliła policja, psy znajdowały się na ogrodzonej posesji parafialnej. - Właścicielem jednego z nich jest ksiądz, natomiast drugiego członek rodziny tego księdza - tłumaczy rzeczniczka. Jak dodała, psy najprawdopodobniej wydostały się z parafii. Policja ustala, jak i w jakich okolicznościach uciekły.
4-latek w szpitalu
W momencie, w którym doszło do pogryzienia, chłopiec był pod opieką ojca. - Kiedy psy zaatakowały dziecko, ojciec interweniował. Wziął syna na ręce i odpędził zwierzęta - mówiła policjantka.
Dziecko trafiło na ostry dyżur. Zdaniem lekarzy jego stan, mimo licznych ran jest dobry, jest stabilny i nie zagraża mu niebezpieczeństwo.
- Doznało licznych ale powierzchownych ran głowy oraz twarzy, tułowia, obu barków i rany kąsanej prawego uda z uszkodzeniem mięśnia czworogłowego - wyliczył portalowi tvn24.pl Jan Zagierski, lekarz opiekujący się chłopcem. - Wczoraj na dyżurze te rany zostały zaopatrzone, wykonano niezbędne badania obrazowe w tym tomografię komputerową głowy i usg jamy brzusznej. Na szczęście zmian nie stwierdziliśmy. Rany dotyczą tylko części miękkich - dodał lekarz.
Psy pod opieką proboszcza
- Psy zostały zamknięte w kojcu przez tamtejszego proboszcza. Decyzję o zabezpieczeniu i pozostawieniu ich pod opieką właściciela podjął Powiatowy Lekarz Weterynarii. Być może zostaną również poddane obserwacji - podsumowała.
Policja przesłucha świadków i sprawdzi, czy psy posiadały aktualne szczepienia.
Autor: kab,md/popi / Źródło: Kontakt 24, TVN24 Pomorze