"Skosił 4 drzewa i wylądował na dachu" - napisał do Kontaktu 24 serwis Fakty Kaliskie. Tak zakończyła się nocna jazda 22-letniego kierowcy BMW z Kalisza. Samochód został zgnieciony, chłopaka musieli uwolnić strażacy. Najprawdopodobniej jechał za szybko.
Około godziny 1:15 jadący w kierunku Kalisza kierowcy zauważyli na ul. Lubelskiej leżący między drzewami samochód. Na miejscu pojawiła się policja, straż pożarna i pogotowie. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca nie dostosował prędkości do warunków na drodze. To prosty odcinek drogi przez las - mówi st. sierż. Anna Jaworska-Wojnicz z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Wypadł z drogi i dachował
Kierowca wypadł na lewe pobocze drogi, wpadł na drzewa i wylądował na dachu. - 22-latek był zakleszczony w zgniecionym samochodzie. Wyważyliśmy drzwi sprzętem hydraulicznym - mówi mł. kpt. Grzegorz Kuśnik z Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. Strażak zwraca uwagę, że akcja była o tyle skomplikowana, że samochód znajdował się między drzewami i trudno było się do niego dostać. - Musieliśmy je usunąć. Były złamane na wysokości ok. metra, a jedno leżało na drodze. Mimo tego akcja poszła sprawnie, zajęła strażakom ok. 15 minut - dodaje. W interwencji brały udział 2 zastępy strażaków. Młodego kaliszanina zabrało pogotowie ratunkowe. - Nie miał poważnych obrażeń. Był trzeźwy - mówi st. sierż. Jaworska-Wojnicz.
Sprawa skończy się w sądzie?
Jak mówi policjantka w rozmowie z Kontaktem 24, policja prowadzi postępowanie ws. wykroczenia i zamierza skierować do sądu wniosek o ukaranie kierowcy. - Na miejscu nie wystawiliśmy mandatu - informuje.
Autor: rydz/