Paliły się śmieci i paliwo alternatywne w nieczynnej cukrowni w Chybiu (Śląskie). Po wielu godzinach akcja została zakończona. W kulminacyjnym momencie z ogniem walczyło 200 strażaków. Pierwszą informację, zdjęcia oraz nagrania przysłaliście na Kontakt 24.
Ogień w budynku przy ulicy Bielskiej, pojawił się w czwartek tuż przed godziną 17.
Mł. bryg. Aneta Gołębiowska, rzeczniczka prasowa komendy wojewódzkiej mówiła w czwartek, że płonęły między innymi chemikalia w jednej z hal o wymiarach 20 na 40 metrów, która znajduje się w budynku stanowiącym ciąg pomieszczeń.
W piątek, po zakończonej akcji, Andrzej Szczeponek, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ślaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach poinformował, że ogień nie dotarł do beczek z chemikaliami. - To, co się paliło, to są szmaty i jakieś śmieci, określane jako paliwo alternatywne. Nie były to szczególnie niebezpieczne rzeczy - mówił.
W akcji 200 strażaków
Sytuacja na miejscu została opanowana w czwartek około godziny 22. Trwało dogaszanie. W piątek po godzinie 13 Paweł Szot mówił na antenie TVN24, że akcja gaśnicza strażaków już się zakończyła. - Ogień został opanowany i ugaszony. Strażacy powoli zwijają sprzęt i odjeżdżają z miejsca - dodał.
W kluczowym momencie pożaru na miejscu pracowało 45 zastępów, czyli około dwustu strażaków.
W piątek dyżurny JRG w Ustroniu, przyznał, że strat jeszcze nie oszacowano. - To był kompleks wiat, ale dokładne dane uzyskamy po zakończeniu prac - mówił.
Nie ma osób poszkodowanych, ale podczas działań zasłabł jeden ze strażaków. - Nie był przewieziony do szpitala, lekarze z karetki udzielili mu pomocy na miejscu i wrócił do gaszenia - relacjonował dyżurny.
Autor: jw,est,ok,mws/kab,ank