Kierowca renault mimo fatalnych warunków rozpoczyna wyprzedzanie i pędzi lewym pasem. Z naprzeciwka nadjeżdża samochód ciężarowy, samochód osobowy nadal jedzie lewym pasem, mimo podwójnej ciągłej i zakazu wyprzedzania. Po chwili ledwie ucieka przed zderzeniem i wciska się między ciężarówkę a samochód osobowy. Wszystko zarejestrowała kamera Reportera 24. Do zdarzenia doszło w okolicach miejscowości Wojszyce (woj. łódzkie).
Film, który otrzymaliśmy na Kontakt 24, to kolejny przykład bezmyślności z jaką można spotkać się na polskich drogach. Tym razem naprawdę było blisko tragedii, co uchwyciła kamera w samochodzie internauty posługującego się nickiem "TaxiDriver1989". Do zdarzenia doszło w maju, ale Reporter 24 teraz postanowił podzielić się z nami nagraniem.
- Na żywo wyglądało to jeszcze groźniej niż na filmie. Brakowało dosłownie sekund i zakończyłoby się to inaczej - powiedział nam autor nagrania. Jak wspomina, warunki panujące tego dnia na drodze nie były najlepsze, padał deszcz. Dodatkowo kierowca wyprzedzał mimo znaku zakazu.
Zachowanie pozbawione wyobraźni
- To przykład bezmyślnego wyprzedzania - komentuje insp. Marek Konkolewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, któremu pokazaliśmy nagranie. - Dziwię się kierowcy renault, ponieważ miał dobrą widoczność i jechał na prostym odcinku drogi. Mimo tego, że widział nadjeżdżające samochody ciężarowe, zdecydował się na wyprzedzanie. Stworzył tym zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego. To zachowanie całkowicie pozbawione wyobraźni - dodał policjant. Konkolewski podkreśla, że kierowca wyprzedzał mimo znaku zakazu wykonywania tego manewru, a dodatkowo robił to na mokrej drodze.
Tylko zachowanie kierowców jadących po przeciwległym pasie sprawiło, że nie doszło do tego zderzenia. insp. Marek Konkolewski, KGP
- Tylko zachowanie kierowców jadących po przeciwległym pasie sprawiło, że nie doszło do tego zderzenia. Całe szczęście, że były tam szerokie pobocza, na które mogli zjechać - dodał policjant. Policja zachęca wszystkich świadków niebezpiecznej jazdy do zgłaszania takich przypadków. - Za tego typu wykroczenie grozi co najmniej 500 złotych mandatu. W tej sytuacji sprawa mogłaby jednak od razu zostać skierowana do sądu, a tam kierowcy groziłoby 5 tysięcy złotych grzywny - zakończył Konkolewski. To kolejny raz, gdy pokazujecie nam nieodpowiedzialne zachowanie na polskich drogach. W ostatnich dniach otrzymaliśmy od Was nagranie kierowcy, który jechał pod prąd na jednej z warszawskich ulic. Jeżeli byliście świadkami niebezpiecznych drogowych sytuacji czekamy na Wasze zdjęcia i filmy.
Autor: sc/popi