- W opuszczonej szkole można znaleźć książki. W pozostałościach po żłobku można natrafić na łóżeczka - takie wspomnienia ze swojej wizyty w okolicach Czarnobyla przywiózł pan Łukasz. Na Kontakt 24 przysłał zdjęcia z miejsca, gdzie 30 lat temu doszło do katastrofy elektrowni jądrowej. Wielu z Was podzieliło się z nami wspomnieniami z dnia, w którym dowiedzieliście się o wybuchu.
Katastrofa w Czarnobylu to do dziś największe tego typu wydarzenie w historii energetyki jądrowej i jedna z największych katastrof przemysłowych XX wieku. Doszło do niej w trakcie testu, który miał służyć poprawie bezpieczeństwa. We wtorek mija 30 lat od tych wydarzeń. Pan Łukasz odwiedził w 2009 roku Czarnobyl i Prypeć, miejsca dotknięte katastrofą.
- Prypeć była miastem o dużo wyższych standardach mieszkaniowych, niż reszta miast w tamtych czasach w Związku Radzieckim. Około 35-tysięczne miasto zostało ewakuowane w cztery godziny. Wszystko zostało w mieście tak, jak było, mieszkańcy nie mogli niczego zabrać - opowiada Reporter 24. Na swoich zdjęciach pokazuje, jak w miejscach dotkniętych katastrofą zatrzymał się czas.
Opuszczone miasta
- Wrażenia z tej wizyty są przygnębiające i smutne. Szczególnie jeśli chodzi o opuszczoną szkołę, gdzie leżą książki i maski gazowe. Albo żłobek, w którym stoją łóżeczka, zabawki - wspomina pan Łukasz. Jak sam mówi podziwia ludzi, którzy walczyli z pożarem elektrowni, a następnie "czyścili miasto". - Trochę strachu też było, bo chodzenie po opuszczonym mieście robi wrażenie. Jest tam niewielkie promieniowanie - wspomina autor zdjęć.
Na Kontakt 24 otrzymujemy również wiele wspomnień związanych z dniem katastrofy. - Trzydzieści lat temu pracowałam w dziale dokumentacji technicznej Elektrowni Jądrowej "Żarnowiec" w budowie. Niefortunne wydarzenie w Czarnobylu i zwykły ludzki strach położyły się głębokim cieniem na realizacji naszej ówczesnej inwestycji. Ostatecznie doprowadziły do jej zamknięcia i ogromnej straty dla polskiej energetyki oraz budżetu - wspomina pani Teresa.
"Byłem jeszcze dzieckiem"
Z kolei pan Krzysztof w dniu tragedii był jeszcze dzieckiem. - Miałem wtedy dziesięć lat. Pamiętam, jak dziś, że po pochodzie 1-majowym, dopiero kilka dni po wybuchu, kazano nam udać się do ośrodka zdrowia w celu spożycia płynu Lugola - opowiada.
- To był piękny słoneczny dzień. Dopiero po kilku dniach polskie władze podjęły decyzję o rozpoczęciu podawania dzieciom płynu Lugola. Jeździłam do przychodni z dziećmi, kolejka była ogromna, nikt nie wiedział co tak naprawdę się stało - wspomina Reporterka 24 aordycz.
A jak Wy wspominacie dzień, w którym dowiedzieliście się o katastrofie w elektrowni w Czarnobylu? Czy spodziewaliście się, jakie to zdarzenie może mieć skutki? A może również odwiedziliście to miejsce wiele lat po katastrofie? Na Kontakt 24 czekamy na Wasze komentarze, zdjęcia i filmy.
Autor: sc/popi