Poniedziałkowe kilkugodzinne utrudnienia na opolskim i dolnośląskim odcinku autostrady A4 spowodowały, że wielu zniecierpliwionych kierowców wykazało się dużą nieodpowiedzialnością i postanowiło zawrócić, jadąc pod prąd. Duże musiało być ich zdziwienie, kiedy pokonując drogę niezgodnie z przepisami trafili ostatecznie na policyjne radiowozy. Nagranie na Kontakt 24 przysłał Piotr.
Do kolizji na A4 doszło w poniedziałek około godz. 16, kiedy samochód ciężarowy przebił barierki autostrady na wysokości miejscowości Kędzierzyn-Koźle. Przez kilka godzin droga była zablokowana w obu kierunkach.
- Część kierowców stała, czekała, a część postanowiła zawrócić - komentuje całą sytuację Pan Piotr, autor nagrania. Jak przyznaje, był zaskoczony. - Rozumiem, że jak jest wypadek, to jest i korek. Sam nie raz stałem bardzo długo, ale nie powinno się kombinować w ten sposób - mówi Reporter 24. - Czasem swoje trzeba odstać - dodaje.
Zatrzymywali i pouczali
Informację o kierowcach, którzy chcieli sobie skrócić oczekiwanie, potwierdza Komenda Wojewódzka Policji w Opolu.
- Policja otrzymała zgłoszenie około godz. 16, na miejsce wysłano dwa radiowozy - powiedziała nam asp. sztab. Monika Mrugała z zespołu prasowego. - Policjanci pouczali kierowców i zawracali. Najprawdopodobniej nikt nie został ukarany mandatem - poinformowała policjantka. Jak dodała, wszyscy zostali zawróceni do korka, a policjanci pracowali na miejscu przez ponad półtorej godziny.
Trudny dzień na A4
To nie jedyne wydarzenie na autostradzie A4 w poniedziałek. Pas autostrady A4 w kierunku Wrocławia przez ponad pięć godzin był zablokowany po wypadku, do jakiego doszło na 147. kilometrze drogi. Zginęła w nim jedna osoba.
Autor: kab/aw