Znaki pionowe informują o "zwykłym" skrzyżowaniu, ale pasy na jezdni wskazują, że jest to rondo. Efekt? W Pabianicach (woj. łódzkie) powstało miejsce, gdzie obowiązuje drogowa wolnoamerykanka - każdy jedzie "na czuja". Kierowcy trąbią, wygrażają sobie, pukają w czoło i starają się uniknąć stłuczki. Informację i nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
"Z dnia na dzień na skrzyżowaniu ulicy Myśliwskiej i 20 Stycznia powstało rondo. Zostało wymalowane na ulicy, a organizacja ruchu pozostała taka jak wcześniej i mieszkańcy Pabianic nie wiedzą, do których znaków się stosować: pionowych czy poziomych" - napisał Reporter 24 amadeo.
Kierowcy trąbią, wygrażają sobie, pukają w czoło i starają się uniknąć stłuczki. Spokój zachowują tylko autorzy nowych rozwiązań, urzędnicy, którzy apelują do kierowców o "myślenie".
Chaos na rondzie
Jedni jadą dookoła - jak po rondzie. Inni - po staremu - przez środek ronda. Na krzyżówce ul. Myśliwskiej i 20 Stycznia w Pabianicach od kilku dni panuje chaos.
Jak na ironię, pojawił się on po tym, jak urzędnicy zdecydowali się przeorganizować ruch w tym miejscu - żeby było spokojniej. W miejscu, gdzie dotychczas było skrzyżowanie drogi nadrzędnej i podporządkowanej wymalowano na jezdni nowe oznakowanie - jak na rondzie.
Tyle, że - teoretycznie - wciąż nie jest to rondo, bo nikt nie wymienił znaków pionowych przed krzyżówką. Dlatego w myśl przepisów powinno się jeździć po staremu.
Autor: bż/kz / Źródło: TVN24 Łódź