Niemal pięć godzin trwały utrudnienia wywołane atakiem hakerskim na naziemne systemy LOT. Samoloty zostały uziemione, a pasażerowie informowali na Kontakt 24 o gigantycznych kolejkach, jakie utworzyły się na Lotnisku Chopina w Warszawie. Problemy dotknęły 1,4 tys. podróżnych. Sprawą zajęło się Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i ABW.
Do ataku doszło w niedzielę około godz. 16.
"Dzisiaj po południu LOT stał się przedmiotem ataku teleinformatycznego na naziemne systemy IT. W związku z tym nie możemy przygotowywać planów lotu, a więc samoloty nie mogą wylecieć z Warszawy" - informował przewoźnik.
LOT: Pierwszy taki atak w historii
Dzisiaj po południu LOT stał się przedmiotem ataku teleinformatycznego na naziemne systemy IT. PLL LOT
Na loty czekało około 1400 pasażerów. - Nie było dotąd w historii naszej firmy takiego ataku - mówił około godz. 20 Arian Kubicki, przedstawiciel PLL LOT. Kilkanaście minut później pojawił się komunikat, że sytuacja została opanowana.
- Udało się ten system przywrócić. Teraz są przygotowywane plany lotu kolejnych rejsów, które były opóźnione, i te rejsy już startują z pasażerami. Pasażerowie rejsów odwołanych albo otrzymują od nas propozycję przelotu kolejnym naszym rejsem, czy rejsami innych przewoźników w miarę dostępności miejsc. A ci, którzy dzisiaj nie mogą kontynuować podróży, spędzą noc w hotelu na nasz koszt i polecą kolejnym, najbliższym rejsem - mówił Kubicki.
Atak hakerski dotknął pasażerów lecących na trasach z Warszawy do Krakowa, Wrocławia, Rzeszowa, Gdańska, Hamburga, Kopenhagi, Dusseldorfu, Monachium, Sztokholmu i Brukseli.
Przewoźnik zapełnił, że nie było zagrożenia dla samolotów będących w powietrzu. Sprawą ataku zajmuje się policja i ABW.
Autor: kb//tka / Źródło: TVN24, Kontakt 24, PAP