13-letnia dziewczynka zmarła po tym, jak wypadła z samochodu terenowego, który następnie przewrócił się na nią. Do wypadku doszło w sobotę w Podstolicach (woj. wielkopolskie) podczas nieoficjalnego zjazdu terenówek na polu kukurydzy. Kierowca samochodu był pijany. Relację z akcji ratunkowej nadesłał na Kontakt 24 Zbigniew.
- Do wypadku doszło na polu kukurydzy podczas nieoficjalnego zjazdu samochodów terenowych. 13-latka wypadła z auta po tym, jak kierowca stracił panowanie nad pojazdem - relacjonowała w sobotę Karolina Smardz-Dymek z komendy policji w Chodzieży. - Chwilę później auto przewróciło się i śmiertelnie przygniotło dziewczynkę - dodała.
Na miejsce przyleciał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo reanimacji nie udało się uratować dziecka.
Był nietrzeźwy
- Badanie alkomatem wykazało ponad promil alkoholu w organizmie kierowcy - wyjaśniła Smardz-Dymek.
Jak zaznaczyła, 38-letni mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy policji.
W poniedziałek Karolina Smardz-Dymek powiedziała redakcji Kontaktu 24, że w niedzielę mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku w ruchu lądowym. "Prawdopodobnie dziś mężczyzna stanie przed prokuraturą. Policja będzie wnioskować o tymczasowy areszt dla 38-latka" - poinformowała policjantka.
Sprawcy wypadku grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
W samochodzie znajdowały się też dwie inne osoby, ale nie odniosły obrażeń. Kierowca i ofiara zdarzenia nie byli ze sobą spokrewnieni. Czytaj też na tvn24.pl
"Nie pozwolono się zbliżać"
Zbigniew, który na Kontakt 24 nadesłał nagranie z akcji ratunkowej, poszedł na miejsce zjazdu, by pooglądać samochody terenowe. Kiedy dotarł na miejsce, już trwała akcja ratunkowa. "Przyjechała jedna karetka, trwała reanimacja. Nie pozwolono nam podchodzić bliżej" - relacjonował Reporter 24.
Jak powiedział, akcja trwała ponad godzinę.
Autor: aka/aw