Biegały po lesie i atakowały inne zwierzęta. Mandat dla właściciela psów

Psy w parku

Dwa agresywne psy biegały po rezerwacie Wiączyń pod Łodzią, atakując inne czworonogi spacerujące ze swoimi właścicielami. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24. Jak informuje policja, zwierzęta zostały złapane, a ich właściciel ukarany mandatem.

Psy w parku

Do zdarzenia doszło w niedzielę (3 grudnia) pod Łodzią. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać dwa duże psy, które same biegały po terenie rezerwatu Wiączyń na obrzeżach Łodzi, atakując inne zwierzęta będące na spacerach z właścicielami.

Pierwszy atak na czworonoga

Pan Michał, autor nagrania powiedział, że sytuacja miała miejsce, około godziny 10. - Poszedłem biegać z bratam, co często robimy w tej okolicy. Zazwyczaj jestem tu też ze swoim psem, ale akurat dziś go nie wziąłem. W pewnym momencie podbiegły do nas dwa duże i obce nam psy - wilczur i olbrzymi buldog. Biegły tak z nami około 500 metrów, nie wyglądały na agresywne, nie wykazywały niebezpiecznych zachowań, aż na naszej drodze pojawiła się dwójka spacerowiczów z innym, znacznie mniejszym psem - relacjonował.

- Wielki buldog rzucił się na psa, który szedł ze swoimi właścicielami i zaczął go atakować w okolicach karku, widziałem, że rozerwał mu skórę. Właściciel tego atakowanego rzucił się na olbrzyma, po chwili ja do niego dołączyłem i udało się go nam uziemić, podczas gdy właścicielka zabrała pogryzionego zwierzaka, wzięła go na ręce i uciekła w stronę lasu. Trzymaliśmy tego agresora przez chwilę, a wilczur biegał koło nas, więc nie byliśmy pewni, czy będzie nas atakował, czy nie, ale ostatecznie postanowiliśmy puścić tego, który atakował i na szczęście odpuścił - opisywał sytuację.

Drugi atak i problemy z przyjęciem zgłoszenia

Mężczyzna zaznaczył, że po wypuszczeniu, pies nie rzucił się na mężczyzn.

- Pan poszedł szukać swojej partnerki i psa, a ja zadzwoniłem na 112, gdzie wyjaśniłem, co się stało, ale nie chcieli przyjąć ode mnie zgłoszenia, tylko kazali dzwonić do straży miejskiej. Tak też zrobiłem, ale znowu oni powiedzieli mi, że rezerwat nie jest już terenem miasta, więc muszę dzwonić do policji. My kontynuowaliśmy swój bieg, ostrzegając napotkane po drodze osoby, że w pobliżu biegają samopas dwa duże psy. W pewnej chwili bardziej agresywny z psów podbiegł do ogrodzenia leśniczówki, za którym znajdował się owczarek podhalański i zaczęli gryźć się przez siatkę. Po jakimś czasie psy znowu dołączyły do naszego biegu, nie atakując ludzi, ale w następnej kolejności ten olbrzym próbował zaatakować kolejnego psa typu border collie. Na szczęście właściciel zdążył wziąć go na ręce i schować się w samochodzie - wyliczał.

- Całość trwała może 18 minut. Łącznie dzwoniłem na numer alarmowy trzy razy, za ostatnim usłyszałem, że moje lub inne, ale wcześniejsze zgłoszenie w końcu zostało przyjęte. My dotarliśmy do samochodu, po drodze ciągle ostrzegając ludzi, że w okolicach biegają te dwa psy. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że w niedzielne przedpołudnie przyjechało tam, jak zwykle, wielu właścicieli psów, ale również rodziny z małymi dziećmi, które wybierały się na sanki. Mimo tego policja początkowo w ogóle nie była zainteresowana sprawą - podkreślił.

Psy złapane. Mandat dla właściciela

Jak przekazała w poniedziałek mł. asp. Aneta Kotynia z policji dla powiatu łódzkiego wschodniego, psy zostały złapane i przekazane właścicielowi. - Policjanci otrzymali kilka zgłoszeń dotyczących psów biegających po leśnym dukcie. Przyjechali na miejsce, podczas trwającej interwencji ustalili właściciela czworonogów - powiedziała policjantka. I dodała: - Mężczyzna mówił funkcjonariuszom, że psy uciekły z posesji przez jego nieuwagę i jak się zorientował, zaczął ich szukać. Został ukarany mandatem i na tym interwencja się zakończyła.

Autor: pk,est/gp,ak / Źródło: tvn24.pl / Kontakt 24

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Kierowca przyjechał na stację kontroli pojazdów i oddał kluczyki pracownikowi. Ten zaczął przegląd samochodu i wjechał nim w ścianę. Na miejsce wezwano policję, która przebadała diagnostę alkomatem. Wynik wskazał dwa promile.

Klient oddał auto do przeglądu. Pijany diagnosta wjechał w ścianę

Klient oddał auto do przeglądu. Pijany diagnosta wjechał w ścianę

Źródło:
tvn24.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać rodzinę żurawi. "Wspaniale jest obserwować i nagrywać maluchy cieszące się każdą chwilą, odkrywające kolejne leśne zakamarki, uważając przy tym, by nie oddalić się zbytnio od swoich rodziców" - napisał autor filmu.

Niezdarny młody żuraw naśladuje rodzica. "To piękne"

Niezdarny młody żuraw naśladuje rodzica. "To piękne"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Pan Szymon z Władysławowa (województwo pomorskie) we wtorek wybrał się do Wejherowa. Pod tamtejszym szpitalem miał okazję podziwiać dwa białe daniele.

Zawiózł kolegę do rodzącej żony, jego oczom ukazał się widok jak z bajki

Zawiózł kolegę do rodzącej żony, jego oczom ukazał się widok jak z bajki

Źródło:
Kontakt24

Policja zatrzymała mężczyznę, który w niedzielę wieczorem miał grozić nożem wolontariuszowi przed lokalem wyborczym w Szkole Podstawowej nr 12 w Gdańsku. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.

Niebezpieczny incydent w lokalu wyborczym. Zagłosował i wyciągnął nóż

Niebezpieczny incydent w lokalu wyborczym. Zagłosował i wyciągnął nóż

Źródło:
Kontakt24

Służby sprawdzały jeden z lokali wyborczych na Pradze Północ, pojawiło się podejrzenie pożaru. Głosowanie zostało przerwane na czas działania straży pożarnej.

"Chwilowa przerwa w głosowaniu". Strażacy pojawili się w lokalu wyborczym

"Chwilowa przerwa w głosowaniu". Strażacy pojawili się w lokalu wyborczym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zorientowaliśmy się, że żaglowiec jest za wysoki, nie zmieści się - opowiadał w rozmowie z redakcją Kontakt24 pan Bartosz, który widział, jak meksykański żaglowiec zahaczył o most Brookliński w Nowym Jorku. Mamy nagranie z momentu uderzenia statku.

"Zorientowaliśmy się, że żaglowiec jest za wysoki". Zderzenie z mostem na nagraniu

"Zorientowaliśmy się, że żaglowiec jest za wysoki". Zderzenie z mostem na nagraniu

Źródło:
Kontakt24

Pod jednym z domów w podkarpackiej Wetlinie pojawiła się grupka wilków. Jak relacjonował internauta, który przesłał na Kontakt24 nagranie, zwierzęta w okolicy bywają często.

Rodzina wilków tuż pod domem. "Tak tu sobie wszyscy żyjemy"

Rodzina wilków tuż pod domem. "Tak tu sobie wszyscy żyjemy"

Źródło:
Kontakt24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać życie dzikich zwierząt - wilków i jeleni. Wysłał je Reporter24. "Ten film to kolejny niezbity dowód na to, jak wspaniała i niezwykła jest dzika przyroda, a różne gatunki dzikich zwierząt mogą żyć w tej samej części lasu" - napisał.

"Ten film to dowód na to, jak wspaniała i niezwykła jest dzika przyroda"

"Ten film to dowód na to, jak wspaniała i niezwykła jest dzika przyroda"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

12 zastępów strażaków walczy z pożarem dawnych budynków socjalnych w Tarnowie (Małopolskie). Służby apelują do mieszkańców o zamknięcie okien.

Pożar baraków, kłęby czarnego dymu nad miastem

Pożar baraków, kłęby czarnego dymu nad miastem

Źródło:
TVN24, Radio Kraków

W środę wieczorem nad stolicą przeszła burza. Jej skutkiem były lokalne podtopienia. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia z ulicy Targowej na Pradze Północ, gdzie pod wodą znalazło się torowisko tramwajowe.

Zalane torowisko po burzy nad stolicą

Zalane torowisko po burzy nad stolicą

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24, tvnmeteo.pl

We wtorek na terenie Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych w Warszawie zaatakowany został mężczyzna. "Napastnik uderzył go w potylicę tępym narzędziem" - poinformowali ratownicy medyczni. Poszkodowany z urazem głowy został przewieziony do szpitala. Policjanci przyjęli zawiadomienie.

Atak na pracownika uczelni. Powód nieznany, sprawca poszukiwany

Atak na pracownika uczelni. Powód nieznany, sprawca poszukiwany

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na początku maja w Toruniu dwóch przechodniów reanimowało nieprzytomną kobietę. Jedną z osób, która starała się pomóc poszkodowanej był pan Jan z Gdańska. - Myślałem, że już jej nie uratujemy. Ale w pewnym momencie zaczęła oddychać. To był prawdziwy cud nad Wisłą - mówi mężczyzna. Informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Reanimował nieprzytomną kobietę w centrum miasta. "To był prawdziwy cud nad Wisłą"

Reanimował nieprzytomną kobietę w centrum miasta. "To był prawdziwy cud nad Wisłą"

Źródło:
tvn24.pl

W Katowicach zatrzymano mężczyznę, który awanturował się przed sklepem. Policjanci podali, że "trzymał w ręce przedmiot przypominający pilnik". Miał też przy sobie dwa noże.

Mężczyzna z nożami zatrzymany przed sklepem w Katowicach

Mężczyzna z nożami zatrzymany przed sklepem w Katowicach

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl