Rolnicy protestowali w Warszawie. "Mamy wiele do stracenia"
Protest rolników pod hasłem "Godna płaca za ciężką pracę" rozpoczął się o godzinie 7.00. Protestujący, którzy wyruszyli z Sochaczewa, dotarli do Warszawy około godziny 9.30. Policjanci blokowali ruch na dużych skrzyżowaniach, aby ułatwić im przejazd.
- Polska wieś to nie są już brudne kalosze i słoma z butów. To drogie traktory na kredyty i normalne rodziny. Mamy wiele do stracenia - mówił Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.
Konferencja prasowa protestujących odbyła się na skrzyżowaniu Kasprzaka i Ordona. Następnie rolnicy zostawali tam traktory i autokarami udali się przed Pałac Kultury i Nauki, skąd ruszyła piesza manifestacja. Rolnicy udali się w kierunku kancelarii premiera, gdzie o 12 złożyli petycję.
Blisko 200 pojazdów rolniczych
Jak ustalił Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl, ostatecznie do Warszawy przyjechało blisko 200 pojazdów. Część z nich została po drodze zatrzymana przez policję.
Ja przekazał, policja zablokowała kolumnę w Broniszach. - W Broniszach policjanci zatrzymywali traktory, kontrolowali i puszczali dalej. W efekcie protestujący nie jechali w kolumnie. Byli podzieleni na mniejsze grupy - powiedział Węgrzynowicz.
"Wyjazd protestujących z Kuznocina koło Sochaczewa"