Dwóch mężczyzn, na niestrzeżonej plaży i mimo czerwonej flagi, postanowiło wejść do morza w Jarosławcu (Zachodniopomorskie). - Jeden z tych "śmiałków" wydostał się z wody o własnych siłach. Drugi został. Gdy tylko podpłynął kawałek, prąd wsteczny go zawracał. On walczył, żeby wrócić na plażę. Można powiedzieć, że to była walka o życie - relacjonował Reporter 24, który obserwował akcję ratunkową, a film przesłał nam ku przestrodze.
- Była duża, fajna fala. Zatrzymałem się na chwilę, by popatrzeć na Bałtyk. Zobaczyłem jak dwóch "śmiałków" wchodzi do wody - relacjonował pan Tomasz. To było we wtorek po godzinie 14. - Jeden z tych śmiałków wydostał się z wody o własnych siłach. Drugi został. Gdy tylko podpłynął kawałek, prąd wsteczny go zawracał. On walczył, żeby wrócić na plażę - mówił autor nagrania.
Na filmie, który otrzymaliśmy od pana Tomasza widać, jak w pewnym momencie jedna z osób weszła na falochron, by doczołgać się do potrzebującego pomocy mężczyzny. Fala była bardzo wysoka, a pływający człowiek momentami znikał pod wodą. Gdy o własnych siłach zdołał podpłynąć kilka metrów, złapał się konara trzymanego przez jednego z plażowiczów. Wtedy na pomoc ruszyli także inni. Ktoś zadzwonił po ratowników.
Krzysztof Lewandowski, koordynator woprowców w Jarosławcu wspominał, że trzy minuty wystarczyły im, by dobiec do falochronów i uratować mężczyznę, który wszedł do wody przy niestrzeżonej plaży, mimo bardzo silnego wiatru i powiewającej czerwonej flagi. - 37-latek był bardzo wyziębiony. Zajmowaliśmy się nim i ogrzewaliśmy go blisko godzinę - mówił ratownik.
"Myślę, że on nie umie pływać"
Zaznaczył też, że miejsce, w którym we wtorek ratowali ludzkie życie, jest bardzo niebezpieczne. Między innymi dlatego, że falochrony są usypane z wielkich kamieni.
- Ewidentnie widać, że (mężczyzna - red.) w ogóle nie powinien wejść (do morza - dop. red.) przy takiej dużej fali. (...) Widać, że mężczyzna nie radzi sobie. Znika pod wodą, potem się cofa. Myślę, że on nie umie pływać - komentował nagranie Jarosław Radtke, wiceprezes WOPR województwa pomorskiego.
Zdaniem Radtkego, 37-latek miał szczęście, że falochron był ogrodzony z obu stron. - Gdyby nie te bale to (mężczyzna - red.) znalazłby się na głębszej wodzie. Tam fala by go przykryła - ocenił w rozmowie z reporterem TVN24 Adamem Krajewskim i dodał, że kąpiel w morzu dla 37-latka mogłaby zakończyć się tragicznie.
W ocenie wiceprezesa pomorskiego WOPR ryzykowali także ludzie, którzy weszli na falochron, by uratować pływającego mężczyznę.
"Oni ignorują nasze wezwania"
Lewandowski przyznał, że na strzeżonych plażach jest spokojnie. Gdy wywieszają czerwoną flagę, plażowiczom tłumaczą, że mogą jedynie pomoczyć stopy. - I raczej przestrzegają naszych zaleceń - ocenił.
Są jednak i tacy, którzy mimo zakazów i niebezpieczeństwa chcą popływać w morzu. Wtedy znikają z pola widzenia woprowców i idą tam, gdzie nikt ich nie będzie pilnował. - Po niestrzeżonych plażach też chodzimy i ostrzegamy ludzi, żeby nie wchodzili do wody. Ale oni ignorują nasze wezwania - mówił koordynator jarosławieckich ratowników i przyznał, że biegają nawet 700 metrów dalej, by uratować czyjeś życie.
Uratowali też ojca i dzieci
W tym sezonie, jednego dnia, z morza przy niestrzeżonej plaży wyciągnęli sześć osób. - Ojciec z dwojgiem dzieci kąpał się na materacu. Fala zrzuciła ich z niego. Dzieci natychmiast zostały przez nas wyciągnięte. Jeśli chodzi o ojca, silny prąd przerzucił go razem z tym materacem przez falochron - relacjonował i dodał, że ojca też udało się uratować.
Po niestrzeżonych plażach też chodzimy i ostrzegamy ludzi, żeby nie wchodzili do wody. Ale oni ignorują nasze wezwania Krzysztof Lewandowski, WOPR
10 minut później, gdy ratownicy zdążyli wyciągnąć z wody rodzinę, biegli, by pomóc kolejnym. - 100 metrów dalej dwóch mężczyzn i kobieta mieli problemy, by wyjść z Bałtyku. Złapali się falochronów i musieliśmy ich wyciągnąć - mówił Lewandowski.
Reporter 24 przesłał do naszej redakcji nagranie ku przestrodze, by pokazać, że lekkomyślność może zakończyć się tragedią. - Najwyraźniej ludzie nie mają świadomości, jak niebezpieczna jest kąpiel przy falochronach. Nawet wprawiony pływak może sobie nie poradzić z silnym wstecznym prądem - komentował pan Tomasz.
Autor: ank//kab,popi