Brak wody, prądu, pozmywane domy, zniszczone drogi, mosty oraz setki ewakuowanych mieszkańców. Takie są skutki weekendowej, niszczycielskiej powodzi, która nawiedziła Dolny Śląsk. Niemal zmieciona z powierzchni ziemi została Bogatynia. Żywioł dotarł również do Zgorzelca. Internauci na bieżąco przysyłają do redakcji Kontaktu 24 relacje ze zniszczonych miejsc.
W sobotę – z powodu bardzo gwałtownych ulew – wylała niewielka rzeczka Miedzianka w Bogatyni. Nikt nie spodziewał się, że malutki potok może przynieść aż tak gigantyczne zniszczenia:
Główna droga prowadząca do Bogatyni została zniszczona. Do miasta można dostać się tylko od strony Niemiec (droga prowadzi przez Niemcy, trasą Zgorzelec - Loebau - Zittau dalej do mostu w Sieniawce i do Bogatyni).
Ponadto w sobotę wieczorem pękła tama zbiornika Niedów Elektrowni Turów. Woda dostała się do wyrobisk odkrywkowej kopalni Turów. Kopalnia ograniczyła wydobycie. Jaki poinformował nas jeden z internautów, pracownicy kopalni i elektrowni mieszkający w Zgorzelcu z powodu zniszczonego mostu na rzece Witce mają problem z dojechaniem do "Turowa". "W tej chwili niektórzy pracownicy pracują po 16 godzin tylko po to, aby utrzymać prace elektrowni" - dodał internauta.
Siedmiometrowa fala zalała okoliczne miejscowości na trasie Bogatynia-Zgorzelec. "To jest droga ze Zgorzelca w kierunku na Bogatynię (za rondem w Radomierzycach). Tak woda z tamy Witka zrobiła sobie nowe koryto" - podpisał przesłany przez siebie film internauta:
Woda wdarła się również na przedmieścia Zgorzelca. Zniszczona została zabytkowa, niedawno odnowiona część miasta.
tka
Autor: redakcja