Policjanci - jak mówią - nie mają wątpliwości, że kierowca, który w Krakowie uszkodził 17 aut oraz zniszczył szlaban jednego z salonów samochodowych, mógł być pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielę nad ranem. - Szczęście, że nikt nie zginął, bo patrząc na uszkodzone auta, to naprawdę cud - napisał Reporter 24 vivaldi63. Zdjęcia i nagranie, na którym widać początek "wyczynów" mężczyzny, otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Nagranie z monitoringu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, pochodzi z osiedla Spółdzielczego. Widać na nim, jak kierowca białego auta zatrzymuje się między innymi pojazdami, po pewnym czasie próbuje wycofać. Lawiruje między autami, uderzając w nie.
"Film przedstawia początek eskapady kierowcy, który po uszkodzeniu pięciu samochodów, pojechał w kierunku osiedla Kolorowego. Tam to już był prawdziwy pogrom. Bardzo poważnie porozbijanych jest wiele aut" - poinformował nas Reporter 24 vivaldi63.
"Szczęście, że nikt nie zginął, bo patrząc na uszkodzone auta, to naprawdę cud. Sam sprawca zakończył jazdę lądując na innym samochodzie, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia" - dodał.
Zniszczone auta i szlaban
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę przed godziną 4 w nocy. - Kierowca był prawdopodobnie pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Policja jeszcze nie ujęła sprawcy, jest on poszukiwany, ale wiemy, kim jest ta osoba - mówiła jeszcze w niedzielę w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 nadkom. Katarzyna Cisło z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Mężczyzna zniszczył 17 aut, z czego 11 na osiedlu Kolorowym. Po drodze uderzył też w szlaban salonu samochodowego. - Po tym wszystkim kierowca opuścił pojazd i oddalił się pieszo. W tym momencie trwa ustalanie osób poszkodowanych - mówiła nadkom. Cisło.
W poniedziałek dodawała: - Sprawca to 20-letni student jednej z krakowskich uczelni, który pochodzi z Podkarpacia. Sprawdzamy, gdzie w tej chwili może przebywać. Nie ukrywam, że dobrze byłoby, gdyby ten młody człowiek sam skontaktował się z policją i wyjaśnił swoje zachowanie.
Zgłosił się na policję
Okazało się, że po upublicznieniu nagrania 20-latek sam zgłosił się na policję. Został przesłuchany w charakterze świadka. - Zadeklarował, że będzie pojawiał się na kolejnych przesłuchaniach, więc został zwolniony do domu - powiedział w rozmowie z tvn24.pl mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
Jeszcze w niedzielę nadkom. Cisło mówiła, że mężczyzna może usłyszeć zarzut uszkodzenia aut, a także prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Za to grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autor: bkol//ank