W białostockim szpitalu zmarł 73-letni mężczyzna postrzelony w zeszłym tygodniu przez policjantów wezwanych na interwencję. W zdarzeniu brała udział także jego żona, której prokuratura przedstawiła zarzuty podżegania do napaści. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na skrzynkę od jednego z naszych internautów.
Mężczyzna trafił do szpitala z raną postrzałową brzucha. Po kilku dniach leczenia 73-latek zmarł. Dzisiaj ma być przeprowadzona sekcja zwłok, która wyjaśni, czy mężczyzna zmarł z powodu postrzału, czy też nastąpiło to z innej przyczyny.
Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe poinformował, że żona zmarłego usłyszała zarzut podżegania do napaści na funkcjonariusza policji. Takie przestępstwo jest zagrożone karą od roku, do nawet 10 lat więzienia.
Strzelał do policjantów. Odpowiedzieli ogniem
Do zdarzenia doszło we wtorek 3 lipca. Jak informował wówczas mł. asp. Kamil Sorko z podlaskiej policji, około godziny 16 policjanci zostali wezwani przez robotników do domu jednorodzinnego przy ulicy Pod Krzywą w Białymstoku. Właścicielka domu awanturowała się z nimi, była agresywna i wulgarna.
"Kobieta była najprawdopodobniej pijana, dlatego policjanci chcieli zabrać ją na izbę wytrzeźwień. Gdy funkcjonariusze wyszli z domu razem z właścicielką, wybiegł za nimi mężczyzna z bronią i zaczął strzelać. Udało im się schować za radiowozem, nic im się nie stało. Policjanci oddali w kierunku mężczyzny strzały ostrzegawcze. Gdy to nie poskutkowało, postrzelili go" - wyjaśnił policjant.
Mężczyzna z raną postrzałową brzucha trafił do szpitala. Z ustaleń policji wynika, że on również był pod wpływem alkoholu.
Autor: db/jaś,tka