W szpitalu zmarł 26-letni górnik ranny w wyniku czwartkowego wstrząsu w kopalni "Marcel" w Radlinie niedaleko Wodzisławia Śląskiego - poinformował w piątek Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Wstrząs miał miejsce w czwartek wieczorem, 850 metrów pod ziemią. "Mocno zatrzęsło moim domem" - napisał @Zbigniew, który jako pierwszy poinformował redakcję Kontaktu 24 o zdarzeniu.
Poszkodowany w wyniku czwartkowego tąpnięcia, najciężej ranny, 26-letni górnik z KWK MARCEL zmarł w piątek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu Zdroju. Informację potwierdził nam rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej oraz Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach. Mężczyzna w górnictwie pracował trzy lata, do KWK Marcel przeniósł się z KWK Anna.
"Zadrżały bloki"
"O godz. 20:19 bardzo mocno zatrzęsło moim domem w odległości ok. 500 m od kopalni 'Marcel'"- zaalarmował internauta @Zbigniew. Wstrząs był odczuwalny także w Wodzisławiu Śląskim. "Zadrżały bloki mieszkalne" - napisał @Jan.
Jak informował Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, wstrząs miał miesjce 850 metrów pod ziemią i był silny. Rannych zostało trzech górników, jeden z nich był nieprzytomny. "Najciężej ranny z urazem głowy został przewieziony do szpitala w Jastrzębiu Zdroju, drugi jest w Rybniku" - mówił w czwartek Zbigniew Madej, dodając też, że trzeci z górników, o którym wcześniej nie informowano zgłosił się do lekarzy po pewnym czasie sam" - poinformował Madej.
Z uwagi na możliwość wystąpienia wstrząsów wtórnych, z terenu zagrożenia ewakuowano wszystkich pracowników kopalni.
Autor: js//ja,tka