Kraków stanie do rywalizacji o przeprowadzenie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022. Oficjalne zgłoszenie miasta wpłynęło w czwartek, ale już budzi wiele wątpliwości i kontrowersji. "Czy nas na to stać?" - pytają mieszkańcy i internauci. Czy Kraków da sobie radę w roli organizatora igrzysk i udźwignie finansową odpowiedzialność? Czekamy na Wasze opinie. Piszcie na kontakt24@tvn.pl.
W czwartek Polski Komitet Olimpijski zgłosił kandydaturę miasta Kraków do roli Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku. Jednak dopiero za rok rozstrzygnie, czy przedstawione koncepcje przez startujące w konkursie miasta są wystarczające dobre, aby mogły przeprowadzić tą prestiżową imprezę. Natomiast w 2015 roku zostanie wybrany organizator igrzysk. Do tej pory swoją chęć organizacji sportowej imprezy zgłosiły Ałma Ata, Pekin i Lwów, a do tego grona chcą dołączyć Oslo i Monachium.
Stać czy nas nie stać?
"Na razie szacujemy koszty. Wiemy, że koszty operacyjne mogą wynieść około 5 mld złotych" - powiedziała na antenie TVN24 Jagna Marczułajtis-Walczak, posłanka PO. Jak dodała, na tą sumę składają się m.in. koszty przeprowadzenia zawodów testowych i właściwych, przygotowań związanych z igrzyskami oraz koszty poniesione na zabezpieczenie sportowej imprezy.
Jak dodała, do tych kosztów prawie 40 procent dopłaca Międzynarodowy Komitet Olimpijski. "Będą również przychody z biletów oraz ze sprzedaży praw telewizyjnych i sponsorskich. Te koszty powinny się zbilansować" - stwierdziła posłanka.
Kraków przeciwko igrzyskom?
Organizacja "Kraków przeciwko igrzyskom" twierdzi, że są trzy dokumenty - dwa raporty i szczegółowy budżet imprezy, które nie zostały udostępnione opinii publicznej, a szacują, że koszt imprezy może sięgnąć nawet 21 mld złotych. "To są dokumenty na razie wewnętrzne przekazywane Ministerstwu Sportu" - potwierdziła Marczułajtis-Walczak. Posłanka jednak zaprzecza, aby wyliczenia budżetu sięgały do tej sumy. "Są różne wyliczenia dotyczące kosztów inwestycyjnych, które nie wiążą się z kosztami operacyjnymi. Koszty inwestycyjne, to są koszty obiektów sportowych, dróg, lotnisk i całej infrastruktury twardej, która i tak musi się zdarzyć" - zapewniła.
Brak obiektów sportowych
Jednym z obiektów sportowych, który należałoby wybudować jest tor bobslejowo-saneczkowy. Jak powiedziała posłanka, budowa takiego obiektu zawsze budzi kontrowersje, ponieważ potem trudno go utrzymać. "Musimy wybudować tor do łyżwiarstwa szybkiego, którego nie ma (red. w Krakowie). Mamy cztery takie w Polsce i ani jeden nie jest kryty. Taki tor, jeżeli będzie wielofunkcyjny, będzie kosztował więcej. Jednak będzie więcej możliwości wykorzystania go po igrzyskach" - wyjaśniła.
Jak oceniła posłanka, Kraków ma około 30-40 procent szans w rywalizacji o igrzyska, a największym naszym rywalem jest Monachium.
Czekamy na Wasze opinie i komentarze w tej sprawie. Czy Polska jest w stanie udźwignąć koszty związane z organizacją imprezy? Co stanie się po igrzyskach z obiektami sportowymi, które tak trudno jest utrzymać? Czy Zimowe Igrzyska Olimpijskie, to dobra promocja kraju wśród obcokrajowców, czy strata państwowych pieniędzy? Wysyłajcie swoje komentarze na kontakt24@tvn.pl lub zamieszczajcie na stronie kontakt24.tvn24.pl.
Autor: aolsz/aw