Sytuacja na północnym wschodzie USA powoli wraca do normy po śnieżycy, która pochłonęła dziewięć ofiar śmiertelnych. Liczba osób pozbawionych prądu zmalała, w porównaniu z sobotą, o połowę. Teraz na nadejście potężnej burzy śnieżnej szykują się mieszkańcy środkowego zachodu. Tonące w śniegu auta, sparaliżowane drogi i biała masa, która niemal wtacza się do domów - oto najczęstsze sceny, jakie zarejestrowali na swoich zdjęciach Reporterzy 24, którzy śledzili sytuację w USA.
Nemo zaatakowała w piątek obszary zamieszkane łącznie przez ponad 40 milionów ludzi. Opady nasiliły się w nocy. Sytuacja okazała się tak trudna, że gubernatorzy pięciu stanów (Massachussetts, Rhode Island, Connecticut, Maine i Nowego Jorku) byli zmuszeni ogłosić stany wyjątkowe. Oprócz śnieżycy szalał też silny wiatr, którego porywy dochodziły nawet do 120 km/h. Także w Kanadzie ogłoszono stan pogotowia. Obowiązywał on w Nowym Brunszwiku, na Wyspie Księcia Edwarda i na Nowej Szkocji.
Dziewięć ofiar
Śnieżyce przyczyniły się do śmierci co najmniej dziewięciu osób. Jak podały władze, część z nich zginęła w różnych wypadkach, a 11-letni chłopiec w Bostonie zadusił się spalinami w samochodzie, który przy włączonym silniku odśnieżał jego ojciec.
Odwołane loty i setki tysięcy gospodarstw bez prądu
W Nowym Jorku zamknięte były w sobotę trzy główne porty lotnicze: JFK, La Guardia i Newark. Nie działały też m.in. lotnisko Logan w Bostonie i Bradley w Windsor Locks w Connecticut. Tylko w sobotę na północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych odwołano 2200, a przez ostatnie dwa dni łącznie ponad 5800 lotów. Setki tysięcy pasażerów nie mogły odlecieć do miejsc przeznaczenia. W niedzielę część lotnisk zdecydowała się na wznowienie ruchu w ograniczonym zakresie.
Już w piątek doszło do wyłączenia elektrowni atomowej Pilgrim, w Plymouth. Mróz i śnieżyce dodatkowo pozrywały linie energetyczne, co doprowadziło do odcięcia prądu w blisko 700 tys. gospodarstw domowych. Odpowiednie służby ciężko pracowały, by przywrócić elektryczność. Jak donoszą lokalne media, w nocy z soboty na niedzielę pozbawionych prądu było 400 tys. odbiorców, a już w niedzielny poranek liczba ta zmalała do 350 tys. W sobotę bez prądu pozostawało także pięć tysięcy Kanadyjczyków.
Opustoszały Times Square
Gubernatorzy Massachussetts, Rhode Island, Connecticut, Maine i Nowego Jorku, którzy ogłosili stany wyjątkowe, zachęcali swoich obywateli do pozostania w domach. Zasugerowali także, by zwrócili uwagę na starszych sąsiadów. Jak relacjonuje Reporter 24 Piotr_Sobilo, mieszkańcy Nowego Jorku najwyraźniej wzięli sobie tę przestrogę do serca, bo tłoczny zazwyczaj Times Square w ciągu ostatnich godzin żył wolniejszym rytmem.
Kolejna burza śnieżna w głębi kraju
Chociaż główna burza osłabła i odsunęła się nad Atlantyk, amerykańska służba National Weather Service ostrzega przed intensywnymi opadami śniegu, a miejscami i śnieżycami bardziej w głębi kraju - na terenach Wielkich Równin. Kilkadziesiąt centymetrów śniegu ma spaść m.in. na terenach Kolorado, Nebraski, Dakoty Północnej i Południowej, Minnesoty i Wyoming. Takie warunki są prognozowane od niedzieli do poniedziałku.
Autor: ak, map, js/mj,tka,rs