Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w pobliżu Parlina (woj. kujawsko-pomorskie) pociąg relacji Gdynia Główna-Warszawa Wschodnia uderzył w przyczepę ciągnika przewożącą kamienie. Skład uszkodził sieć trakcyjną, przez co ruch pociągów na trasie był wstrzymany przez kilka godzin. Od godz. 15.30 ruch na trasie odbywa się zgodnie z rozkładem. Zdjęcia otrzymaliśmy od @Iwony, pasażerki pociągu i @Michała.
Do zdarzenia doszło w czwartek rano. "Pociąg na 400 km linii kolejowej Chorzów Batory-Tczew, uderzył w przyczepę ciągnikową. Następnie lokomotywa przeciągnęła ją przez około 300 m" - poinformował nas st. asp. Maciej Rakowicz z Komendy Miejskiej Policji w Świeciu. Dodał, że przyczepa spadła z nasypu kolejowego, a od ciągnika odpadło jedno z kół.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowcy na przejeździe kolejowym zgasł silnik. Mężczyzna widząc nadjeżdżający skład, zdążył jednak uciec. Nikomu nic się nie stało.
"Badanie kierowcy pojazdu, jak i obsługi lokomotywy, potwierdziło, że wszyscy byli trzeźwi" - dodał Rakowicz.
Poważne zniszczenia
W efekcie zderzenia zniszczone zostały dwa słupy podtrzymujące trakcję elektryczną przy jednym torze oraz jeden słup przy drugim. "Konieczne było wyłączenie zasilania prądem sieci napowietrznej" - powiedział Mirosław Siemieniec z biura prasowego spółki PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Oprócz tego zniszczone zostały dwa semafory i i zerwana trakcja elektryczna na długości ok. 300 m. Koszt naprawy zniszczeń oszacowano na 200 tys. zł.
Pasażerowie pociągu zostali w dalszą drogę zabrani autobusami.
Wszystko już działa, ale są opóźnienia
Po godz. 11 prokuratura zakończyła czynności śledcze na miejscu wypadku i udzieliła zgody na rozpoczęcie prac przy usuwaniu zniszczeń.
"Po godz. 15.30 ekipy techniczne, działające na miejscu wypadku, uporały się z usuwaniem uszkodzeń na jednym torze i ruch pociągów znów odbywa się planowo. Ponieważ naprawiono także trakcję napowietrzną, pociągi mogą korzystać z lokomotyw elektrycznych i nie jest już konieczne przeciąganie składów lokomotywami spalinowymi" - relacjonował Siemieniec.
"Niestety, nadrobienie opóźnień spowodowanych wypadkiem części pociągów jeszcze potrwa. Prace na drugim torze cały czas trwają, ale usuwanie wszystkich zniszczeń zajmie jeszcze wiele godzin" - zaznaczył Siemieniec. W czasie usuwania skutków wypadku pociągi kierowano objazdami przez Toruń-Iławę, bądź Wierzchucin. "Dla pasażerów pociągów regionalnych zorganizowano autobusową komunikację zastępczą" - zapewnił Siemieniec.
Autor: ap, db/aw,tka