Kto by przypuszczał, że remont dachu jednego z bloków spółdzielczych w Piasecznie zatruje życie jego mieszkańców. Prace, które miały zwiększyć komfort życia spółdzielców, stały się ich głównym problemem. Remontowany dach, po zerwaniu pokrywającej go papy, zaczął przeciekać. W rezultacie mieszkańcom dosłownie kapie na głowę. Informację o problemach mieszkańców otrzymaliśmy na Kontakt 24. Sprawie przyjrzał się reporter programu Prosto z Polski Rafał Stangreciak.
Problem przeciekającego dachu pojawił się w chwili rozpoczęcia prac remontowych. Kiedy firma wynajęta przez spółdzielnię zaczęła zrywać starą warstwę papy, z sufitów polała się woda. Mieszkańcy zgłosili problem do spółdzielni. Ta jednak umyła ręce i odesłała ich do działu technicznego, który z kolei stwierdzi, że "nic nie może i poradził dzwonić do inspektora".
Inspektor z ramienia spółdzielni po oględzinach zalanych lokali stwierdzi jednak, że nie zachodzi związek przyczynowo skutkowy pomiędzy remontowanym dachem a cieknącymi sufitami.
"Nie boimy się odpowiedzialności"
Innego zdania był jednak przedstawiciel firmy, która remontuje dach. On związki znalazł. "Stan pokrycia dachowego był taki, że wymagał zerwania do żywego, czyli do betonu. A przy takich warunkach pogodowych zdarzają się takie rzeczy, pomimo, że zabezpieczamy ten dach regularnie" - powiedział Tomasz Abramczyk z firmy Gazkor, która odpowiada za prace remontowe dachu.
Według jego zapewnień firma pokryje koszty strat i wyremontuje zalane mieszkania. "Jesteśmy ubezpieczeni i nie boimy się odpowiedzialności za to, co się robi" - dodał. Deklaracje firmy potwierdza prezes spółdzielni, który, dotąd nieuchwytny, powiedział, że wszystkie szkody związane z remontem zostaną pokryte.
Autor: mmt//ja