Wszystko to robi niesamowite wrażenie, wygląda przerażająco. Na drzewa trzeba będzie czekać dwadzieścia lat - stwierdził Michał Banaś z Instytutu Nauk Geologicznych PAN, który przebywa w Czechach i skontaktował się z redakcją Kontaktu 24. Naukowiec podzielił się nagraniami i zdjęciami pogorzeliska powstałego po pożarze w Czeskiej Szwajcarii.
Pod koniec lipca strażacy walczyli z rozległym pożarem w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria na północnym zachodzie Czech. Żywioł objął obszar o powierzchni ponad tysiąca hektarów. Był to największy pożar lasów w historii Republiki Czeskiej.
CZYTAJ TEŻ NA TVNMETEO.PL Jak przekazał w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Michał Banaś, pracownik Instytutu Nauk Geologicznych PAN, jest w Czechach na urlopie.
"Na drzewa trzeba będzie czekać dwadzieścia lat"
- Okazało się, że moja kwatera znajduje się pięć minut od pogorzeliska - opisywał. Jak powiedział, w piątek otworzona została jedna z dróg, pomiędzy miejscowościami Jitrichovice i Hrensko. - Udało się więc legalnie zaparkować i spacerować wokół tych terenów. Wszystko robi to niesamowite wrażenie, wygląda przerażająco - opowiadał.
Jak opisywał ,"wygląda to, jakby świat podzielił się na pół wzdłuż drogi". Wyjaśnił, że "po północnej stronie jest zielono, widać że droga obroniła tę część (parku - red.)". - Na południu już wszystko nadpalone, suche powalone świerki - mówił. - Mam nadzieję, że na wiosnę już tu się coś odrodzi i zazieleni. Na drzewa trzeba będzie czekać dwadzieścia lat - ocenił w rozmowie. - Na studiach już miałem do czynienia z pożarami lasów. Wiem, jak okropny to żywioł. Ogień w Czeskiej Szwajcarii zebrał potężne żniwo - podsumował.
Na zdjęciach z okolic miejscowości Mezna widać stojące kikuty wypalonych drzew i powalone drzewa.
Gdzieniegdzie ocalały krzaki lub drzewa liściaste. W niektórych miejscach widać zieleniące się na pogorzelisku trawy.
Autor: mj,ps / Źródło: tvnmeteo.pl