44-letni mieszkaniec Mikołowa (woj. śląskie), u którego w piwnicy i garażu znaleziono arsenał broni, usłyszał w poniedziałek zarzuty, m.in. posiadania broni i amunicji bez wymaganego zezwolenia. Od piątku przebywa w policyjnym areszcie. Po niebezpiecznym odkryciu służb ewakuowano kilkadziesiąt osób z okolicy. Informację o zdarzeniu jako pierwszy przesłał na Kontakt 24 internauta.
Jak powiedział PAP zastępca prokuratura rejonowego w Mikołowie Mariusz Jeziorowski 44-letni mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania broni i amunicji bez wymaganego zezwolenia oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji materiałów wybuchowych poprzez nieostrożne obchodzenie się z bronią i amunicją.
Prokurator mówił również, że mężczyzna miał w domu broń zbieraną na polach bitew. W piwnicy i garażu znaleziono broń i amunicję, w tym artyleryjską. Śledczy określili ich ilość jako "znaczną". Zdaniem prokuratora, "mogło dojść do wybuchu niekontrolowanego o sile rażenia do około 200 metrów".
Znalezione materiały badają biegli. Ich sprawdzanie może potrwać nawet kilka miesięcy. Mężczyzna w piątek trafił do policyjnego aresztu.
Ewakuowano 60 osób
Po tym, jak w piątek w garażu i piwnicy przy ulicy Krakowskiej w Mikołowie, znaleziono materiały wybuchowe, broń i amunicję, ewakuowano 60 osób (w tym dzieci z przedszkola). Maluchy, na czas działań służb, przebywały na terenie pobliskiej szkoły. Ulica Krakowska została zablokowana. Na miejsce przyjechały wszystkie służby: policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe oraz oddziały antyterrorystyczne.
"Policyjni pirotechnicy wynieśli z piwnicy i garażu niebezpieczne znaleziska, zabezpieczając je. Od godz. 15.30 ul. Krakowska jest przejezdna, a mieszkańcy bezpiecznie wrócili do domów" - poinformowała w piątek po południu mikołowska policja. Za przechowywanie broni i amunicji bez zezwolenia grozi kara do 8 lat więzienia.
Autor: aka,kde,aj/jaś,mj