"Trwa proces wyjaśniania wszystkich okoliczności, mamy swoje uwagi i oczekujemy wyjaśnienia tej sytuacji" - deklarował w poniedziałek Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. Wyjaśnień oczekuje też minister spraw wewnętrznych. Policjanci wciąż ustalają przebieg bójki między kibicami Ruchu Chorzów i marynarzami z Meksyku, do której doszło w niedzielę na plaży w Gdyni. Jak dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl, z nagrań monitoringu wynika, że to Meksykanie byli bardziej agresywną grupą. Z-ca komendanta pomorskiej policji wszczął kontrolę, która ma sprawdzić, czy funkcjonariusze reagowali na czas podczas bójki. Pierwsze zdjęcia i relacje otrzymaliśmy na Kontakt 24 od internautów.
"Gdynia przez lata udowadniała, że jest miastem bezpiecznym. Tym bardziej bulwersujące jest to zdarzenie" – mówił o niedzielnej bijatyce na plaży prezydent Gdyni w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej. Jak zapewniał Wojciech Szczurek, władze miasta będą dążyły do ustalenia kto jest odpowiedzialny za wczorajsze zajście. Podkreślił jednocześnie, że nie jest rolą władz miasta rozstrzygać o winie.
"Nasi goście z Meksyku są gośćmi szczególnymi, zawsze witanymi z wielkim sercem" – mówił prezydent Gdyni. Zapewniał, że wbrew trudnościom i na przekór złu będą szerzyć przyjaźń i budować mosty współpracy. CZYTAJ WIĘCEJ o szczegółach wystąpienia prezydenta Gdyni
Zaczęło się przez marynarzy?
Z nagrań monitoringu wynika, że to Meksykanie byli bardziej agresywną grupą na plaży w Gdyni - dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl. Marynarze zaczepiali polskie dziewczyny i to nie spodobało się kibicom, którzy wdali się z nimi w bójkę. Policja nie przesądza na razie kto zadał pierwszy cios. "Grupa siedmiu marynarzy z meksykańskiego żaglowca zaczepiała osoby na plaży. Następnie wywiązała się bójka" - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji. CZYTAJ WIĘCEJ
"Czekamy na raport w tej sprawie"
"Będę żądał informacji, dlaczego kibole znaleźli się na gdyńskiej plaży wśród tylu plażowiczów" - zapowiedział w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej Bartłomiej Sienkiewicz, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Dodał też, że trwają czynności wyjaśniające w sprawie bójki.
"Stwierdzenie, kto rozpoczął ten incydent na plaży w Gdyni, jest przedwczesne. Czekam na raport policji w tej sprawie" - powiedział w trakcie konferencji prasowej szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz. CZYTAJ WIĘCEJ
Dwóch zatrzymanych Polaków, Meksykanin przekazany kapitanowi
Jak poinformowała w poniedziałek redakcję Kontaktu 24 kom. Joanna Kowalik-Kosińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, funkcjonariusze cały czas analizują zapisy z kamer monitoringu. "Staramy się wychwycić kluczowe momenty. Przeglądamy zapisy z kilku kamer, układamy to chronologicznie" - wyjaśniła rzeczniczka pomorskiej policji.
"W tej chwili zatrzymanych jest dwóch Polaków. Obywatela Meksyku oddano pod nadzór kapitana statku. Poręczył za niego konsul" - poinformowała nas w poniedziałek kom. Joanna Kowalik-Kosińska. Wyjaśniła też, że w sumie po bójce pomocy medycznej udzielono pięciu osobom. "Dwóm obywatelom Meksyku i trzem Polakom. Żadna z tych osób nie pozostaje już w szpitalu" - poinformowała w poniedziałek rano policjantka. "Dwóch obywateli Meksyku opuściło szpital w poniedziałek nad ranem, na własne żądanie, w stanie ogólnym dobrym. Kilkoro innych pacjentów, w tym w stanie upojenia alkoholowego, po udzieleniu doraźnej pomocy albo opuściło oddział, albo trafiło do izby zatrzymań" - poinformowali w rozmowie z reporterami TVN24 pracownicy szpitala. Rzeczniczka pomorskiej policji wyjaśniła, że w sumie w zajściu na plaży w Gdyni brało udział kilkadziesiąt osób (zarówno marynarzy jak i kibiców Ruchu Chorzów).
"Cały czas trwają przesłuchania świadków. Od niedzieli zatrzymane są dwie osoby ze Śląska. Decyzja o tym, czy postawione zostaną im zarzuty zapadnie dziś lub jutro" - dodał Michał Rusak z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Bójka na plaży
Do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie na plaży w Gdyni. Bójka wywiązała się między kibicami Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na niedzielny mecz ich drużyny w Pucharze Polski z Arką Gdynia, a meksykańskimi marynarzami, członkami załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku - Cuauhtemoc.
W sprawie niedzielnych wydarzeń na plaży głos zabrał prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, który oświadczył, że oczekuje surowego ukarania sprawców ataku.
Opieszała policja?
Policja wysłała na plażę 20 radiowozów z funkcjonariuszami. Policjanci zabrali na przesłuchanie dziesięć osób. Niektórzy świadkowie przekonują jednak, że służby zareagowały za późno. Twierdzą, że policja przyjechała dopiero po kilkudziesięciu minutach. Wskazują, że skoro na plaży zainstalowano monitoring, to funkcjonariusze mogli się szybciej zorientować się w sytuacji.
"Chcemy powiedzieć: dość nieudolności służb, które są powołane do tego, żeby nas chronić" - napisali w liście otwartym członkowie Ruchu Palikota i wezwali gdyńskiego komendanta policji do dymisji. Doniesienie do gdyńskiej prokuratury "w sprawie pobitych Meksykanów" złożył Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą
Przebieg niedzielnej interwencji, sprawdzi wydział KWP w Gdańsku. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: kde, aolsz//tka,rs