Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o zbiorowym zatruciu pokarmowym w jednym z sanatoriów w Polanicy-Zdroju (Dolnośląskie). Jak informuje przedstawicielka sanatorium, problemy dotyczą 32 osób.
Na Kontakt 24 napisała córka jednej z kobiet, która przebywa w sanatorium. Według jej informacji zatruć miało się nawet około stu osób. "Moja mama jest w tym sanatorium, także choruje. Wiem, że wczoraj na śniadanie dostali pastę jajeczną. U chorych występują objawy takie jak mdłości i biegunka" - napisała internautka.
Nikt nie wymaga hospitalizacji, objawy u ponad 30 osób
Chcieliśmy ustalić bardziej szczegółowo, jak wygląda sytuacja w sanatorium. W godzinach wczesnopopołudniowych redakcja TVN24 kontaktowała się zarówno z dolnośląskim sanepidem, jak i lokalnym oddziałem z Kłodzka. Żadne zawiadomienie do służb sanitarnych jednak nie wypłynęło. Również starosta kłodzki nic nie wiedział o zatruciu.
Około godziny 15 Piotr Grudziński, dyrektor do spraw komunikacji Polskiej Grupy Uzdrowisk przekazał, że objawy zatrucia pokarmowego ma kilkanaście osób. - Zabezpieczono próbki do badań, niedawno powiadomiono też sanepid. Nie wiadomo, co jest przyczyną zatrucia. Nikt nie wymaga hospitalizacji. Osoby, które mają jakieś dolegliwości są w pokojach, tam dostarczane są im posiłki - powiedział Grudziński.
Na miejsce pojechała ekipa TVN24, która rozmawiała z Kamilą Kasprzak, dyrektor ds. lecznictwa w Uzdrowiska Kłodzkie SA - Grupa PGU. Według jej wersji już 32 osoby miały problemy żołądkowe. - Nikt nie wymagał hospitalizacji. Podajemy leki, jest całodobowa opieka medyczna. W ośrodku jest ponad 200 osób, u 32 odnotowano objawy - powiedziała Kasprzak. I dodała, że na miejscu pojawi się sanepid.
Autor: ib/tam / Źródło: tvn24.pl / Kontakt 24