Prokuratura postawiła zarzut zabójstwa oraz skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 17-latka, który w środę po południu w Godętowie (woj. pomorskie) zadał śmiertelny cios nożem 21-letniemu mężczyźnie. Jak powiedziała nam prokurator Lidia Jeske, nastolatek był dobrze znany organom ścigania, bo wcześniej wszedł już w konflikt z prawem. Czterech pozostałych mężczyzn zatrzymanych w związku ze sprawą zostało przesłuchanych i zwolnionych. Pierwszą informację o tragedii otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak powiedziała nam w piątek po godz. 14 prokurator Lidia Jeske z Prokuratury Rejonowej w Wejherowie, 17-latek został przesłuchany a zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie mu zarzutu zabójstwa. Prokuratura zwróciła się do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla 17-latka na trzy miesiące.
Prokurator dokonujący oględzin zwłok stwierdził, że nastolatek zadał 21-latkowi pojedynczy cios nożem w klatkę piersiową. "To była głęboka rana kłuta w okolicy serca" - wyjaśniła prokurator. Jak dodała, 17-latek był dobrze znany organom ścigania - wcześniej wszedł już w konflikt z prawem, jednak nie był sądzony jak osoba dorosła. W chwili zatrzymania przez policję miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Czterech pozostałych zatrzymanych mężczyzn zostało przesłuchanych w czwartek i zwolnionych. Przesłuchanie mężczyzn nie było możliwe zaraz po ich zatrzymaniu, ponieważ trzech z nich było pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało od 0,5 promila do ponad 2,5.
Lidia Jeske z Prokuratury Rejonowej w Wejherowie informowała, że dowody w sprawie wskazywały na zabójstwo, a nie na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. "Wśród pięciu zatrzymanych osób jest jedna, co do której zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że to ona dopuściła się zbrodni" - mówiła wcześniej TVN24. Pytana, co się stanie w sytuacji, jeżeli osobą tą okaże się 17-latek, odpowiedziała, że będzie on sądzony jak dorosła osoba.
"Przepisy Kodeksu karnego mają zastosowanie do osób, które skończyły 17 lat. Zatrzymany mężczyzna skończył lat 17, więc będzie sądzony jak dorosły" - rozwiała wątpliwości prokurator. Jak dodała, zabójcy grozi kara co najmniej 8 lat więzienia.
Sekcja zwłok wyjaśni, ile było ciosów
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w środę po godzinie 18 w rejonie dworca PKP w miejscowości Godętowo. O incydencie policję poinformowali świadkowie. "Wracałem pociągiem. Siadł, przywitał się, a teraz nie żyje. Słyszałem, że to była jakaś bójka. W grupie kolegów się pokłócili" - relacjonował w środę na antenie TVN24 Paweł, mieszkaniec Łęczyc. Przybyli na miejsce funkcjonariusze z komisariatu w gminie Łęczyce podjęli akcję reanimacyjną 21-latka, aż do momentu zjawienia się pogotowia.
Jak opisywała Anetta Potrykus, mężczyzna został ugodzony nożem w okolicy klatki piersiowej. "Sekcja zwłok ma wyjaśnić ile ciosów dostał" - wyjaśniła oficer prasowa. Dodała, że policja zabezpieczyła narzędzia, które mogły zostać użyte przez sprawców.
Niedługo po incydencie policja zatrzymała czterech mężczyzn w wieku od 17 do 22 lat. Wśród nich był 17-latek, który jest podejrzewany o śmiertelne ugodzenie nożem 21-latka. Jak mówiła nam asp. Anetta Potrykus, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie, w nocy policja zatrzymała piątego mężczyznę, który mógł mieć związek ze sprawą.
Autor: ap, aolsz,mmt,js/aw,ja