Trzech górników zostało poparzonych po tym, jak w Kopalni Węgla Kamiennego Sośnica-Makoszowy w Gliwicach (woj. śląskie) doszło do zapłonu metanu. Zostali przewiezieni do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Resztę górników ewakuowano. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24 od @Agnieszki.
Informację potwierdził rzecznik prasowy Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej. „O godz. 13.40 w Kopalni Węgla Kamiennego Sośnica-Makoszowy 750 m pod ziemią doszło do zapalenia metanu. W tym rejonie pracowało 11 osób. Lekko poparzonych zostało trzech górników. O własnych siłach opuścili oni rejon zagrożenia" - powiedział w rozmowie z TVN24.
Jak dodał, trudno na razie mówić, jaki jest stopień poparzeń. "Ranni trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich i ze wstępnych oględzin wynika, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - poinformował. Rzecznik zapewnił, że pozostałym ośmiu górnikom pracującym w kopalni nic się nie stało. "Ewakuowali się, kiedy usłyszeli wybuch" - powiedział redakcji Kontaktu 24.
Przyczyny nieznane
"Sytuacja jest bardzo trudna. 750 m pod ziemią pali się metan i nie możemy wykluczyć różnych zdarzeń w najbliższym czasie. Najważniejsze jest to, że w tym rejonie nie ma już górników" - powiedział Zbigniew Madej.
Przyczyny zapalenia metanu nie są na razie znane. W kopalni trwa akcja gaśnicza. "Niebawem zbierze się specjalny zespół, który zdecyduje, jak postępować z tym pożarem i jakie zastosować metody gaszenia. Należy również pamiętać, że w rejonie jest także zespół ratowniczy" - poinformował rzecznik Kompanii Węglowej.
Zagrożenie metanowe
W kopalni Sośnica obowiązuje czwarta, najwyższa kategoria zagrożenia metanowego. Jak poinformował PAP, w drugiej połowie listopada przez tydzień płonął tam metan. Niegroźnie poparzeni zostali dwaj górnicy. W trudnej i kosztownej akcji pożarowej 950 m pod ziemią każdego dnia uczestniczyło kilkudziesięciu ratowników. Na pewien czas trzeba było unieruchomić jedną ze ścian wydobywczych.
Autor: ap,aka/aw