Metry przed zakrętem. Samochód ciężarowy zaczyna wyprzedzać. Z naprzeciwka jedzie jedno auto, potem kolejne. Kierowcy hamują, ratuje ich pobocze. Ciężarówka nie wraca jednak na swój pas. Jedzie dalej środkiem krajowej "7" na Mazowszu. Pan Daniel, od którego otrzymaliśmy nagranie, mówi wprost: tu w każdej chwili mogło dojść do tragedii.
Pan Daniel w piątek przed południem jechał krajową "7". Przed nim był sznur aut. Gdy Reporter 24 był w okolicach Glinojecka, jadąca w tym samym kierunku ciężarówka zaczęła wyprzedzać.
Na filmie, który otrzymaliśmy na Kontakt 24, widać, że droga ma po jednym pasie w każdym kierunku. Kierowca ciężarówki decyduje się na manewr tuż przed zakrętem. Gdy już się na nim znajduje, z naprzeciwka nadjeżdża auto osobowe. Ciężarówka nie wraca jednak na swój pas. Jedzie dalej. Kierowca drugiego pojazdu porusza się poboczem.
Kierowca ciężarówki dalej wyprzedza
Kilka sekund później historia się powtarza. Gdy ciężarówka znajduje się na wysokości drugiej, z naprzeciwka nadjeżdża trzecia. Auta ledwo mieszczą się na drodze. Po chwili z naprzeciwka nadjeżdżają kolejno: samochód dostawczy, bus i dwa auta osobowe. Kierowca, który wyprzedza, dalej jedzie nie swoim pasem.
Pan Daniel twierdzi, że po tym, jak ciężarówka zaczęła wyprzedzać, na taki manewr zdecydował się również kierowca samochodu osobowego. To także widać na przesłanym nagraniu.
- Auto osobowe szybko się schowało, samochód ciężarowy nie miał już miejsca. I tak wyprzedzał na podwójnej ciągłej - mówił pan Daniel. - Tam jest duży łuk, z pewnością kierowcy nie od razu zobaczyli ciężarówkę, która jechała prosto na czołowe. Na szczęście kierowcy tych samochodów zrobili miejsce i zjechali na bok. Inaczej mogło dojść do tragedii - dodał.
- Kierowca ciężarówki zachował się bardzo nieodpowiedzialnie - zakończył pan Daniel.
Autor: mb//ank