Jest decyzja o areszcie tymczasowym dla 32-latka, który w niedzielę śmiertelnie potrącił na przejściu dla pieszych w Łodzi 63-letnią kobietę i 10-letniego chłopca. Mężczyzna usłyszał już dzisiaj zarzuty. Dotyczą one m.in. spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności. Pierwszą informację o wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24 od jednego z internautów.
Jak dowiedziała się TVN24, podjęto decyzję o 3-miesięcznym areszcie dla mężczyzny, który w niedzielę śmiertelnie potrącił kobietę i dziecko.
Dzisiaj 32-latkowi postawiono zarzut spowodowania wypadku pod wpływem nietrzeźwości, w wyniku którego zginęli kobieta i dziecko. Jak powiedział Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, sprawca wypadku usłyszał też zarzuty kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu i umyślnego naruszania zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Jak dodał rzecznik, 32-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i do spożycia alkoholu przed jazdą samochodem. Mężczyzna nie zdradził szczegółów, twierdząc, że ich nie pamięta. Sprawcy niedzielnego wypadku grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformowała mł. asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, w poniedziałek w charakterze świadków przesłuchano obu pasażerów. Zostali oni zwolnieni do domu.
Na razie prokuratorzy zabezpieczyli trzy nagrania z monitoringu. "Na podstawie nagrań da się odtworzyć dokładny przebieg zdarzeń" - zaznaczyła reporterka TVN24. Oprócz tego sprawdzają, czy 32-latek zaczął hamować już po potrąceniu pieszych.
Przez pasy, z prędkością 100 km/h?
Do wypadku doszło w niedzielę przed godz. 20 na ul. Żeromskiego. "32-letni kierowca opla tigry potrącił kobietę i 10-letniego chłopca" - poinformowała nas mł. asp. Aneta Sobieraj z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Jak dodała na antenie TVN24 Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji, kobieta i chłopiec, którzy nie byli ze sobą spokrewnieni, zginęli na miejscu. Według ustaleń reporterki TVN24, w momencie wypadku, piesi mieli zielone światło, potrącone dziecko jeszcze przechodziło przez ulicę, natomiast kobieta była na chodniku.
"Po potrąceniu kierowca kontynuował jazdę chodnikiem przez ok. 30 metrów doprowadzając do zderzenia z zaparkowanym samochodem" - mówiła Marzanna Boratyńska.
Po zderzeniu - informowała Pasikowska - mężczyzna i jego dwaj koledzy, którzy byli w samochodzie, próbowali uciec, ale zostali zatrzymani przez świadków. Osoby, które widziały zdarzenie, twierdzą, że opel wjeżdżał na pasy z prędkością wyższą niż 100 km/h. Także dokładna prędkość samochodu będzie przedmiotem analizy biegłych.
Miał 2 promile alkoholu
32-letni kierowca i jego koledzy zostali przebadani na obecność alkoholu alkomatem. Jak poinformowała policja, kierowca miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, jego pasażerowie: 26-latek - 2,7 promila i 28-latek - 2,1 promila. Trzej mężczyźni trafili w niedzielę do szpitala w Łodzi.
Jak powiedziała Katarzyna Pasikowska, sprawca wypadku jest mieszkańcem Łodzi i od 12 lat posiada prawo jazdy kategorii B i C.
Autor: aka, ap, js//tka,ja,aw