Zaatakował od tyłu, pobił i groził nożem. Pijany 30-latek został zatrzymany
Mężczyzna zaatakował młodą kobietę, która przechodziła przez lasek w Granicy pod Warszawą - twierdzi policja. 30-latek został zatrzymany kilkanaście metrów od miejsca zdarzenia. Był pijany. Pierwsze informacje otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło we wtorek. Policjanci otrzymali zgłoszenie o godzinie 23:40.
- 23-letnia kobieta została zaatakowana od tyłu, kiedy przechodziła przez lasek. Mężczyzna pobił ją i groził nożem - poinformowała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 nadkom. Karolina Kańka, oficer prasowa Komedy Powiatowej Policji w Pruszkowie.
Na miejscu pracowało kilkunastu funkcjonariuszy oraz pies tropiący. - Po otrzymanym zgłoszeniu nie wiedzieliśmy, gdzie może znajdować się napastnik. Było ciemno. Do zdarzenia doszło w lasku, dlatego na miejsce ściągnięto psa - wyjaśniła nadkom. Kańka.
Ofiara i napastnik znali się
30-letni mężczyzna został zatrzymany kilkanaście metrów od miejsca zdarzenia. - Miał we krwi 1,5 promila alkoholu - powiedziała policjantka.
Według policjantów, kobieta i mężczyzna znali się. 30-latek trafił do aresztu. Na razie nie wiadomo, dlaczego zaatakował. - 23-latka z urazami twarzy została przewieziona do szpitala. Na razie nie wiadomo, w jakim jest stanie - dodała podkom. Kańka.
Autor: est//ank
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Pasażerowie lecący z Warszawy do miasta Izmir w Turcji zgłosili się do nas z informacją o opóźnieniach. Ich lot miał odbyć się w piątek o godzinie 23, poinformowano ich jednak, że samolot nie poleci i muszą czekać. Organizator wycieczki potwierdza, że są kłopoty i wskazuje nowy termin wylotu zaplanowany na sobotni wieczór.
Mieli wylecieć wieczorem, nadal są na lotnisku. Awaria i opóźniony lot do Turcji
- Źródło:
- Kontakt24, tvnwarszawa.pl
W Białymstoku zatrzymanych zostało dwóch strażaków, którzy mieli dopuścić się zgwałcenia kobiety. Taką informację dostaliśmy na Kontakt24, co potwierdziła prokuratura. Postępowanie jest jeszcze na wczesnym etapie. Przesłuchano już pokrzywdzoną.
Policja zatrzymała dwóch strażaków. Są podejrzewani o zgwałcenie kobiety
Cztery samochody osobowe zdarzyły się w Wólce Łasieckiej (Łódzkie) na autostradzie A2. Były utrudnienia w stronę Warszawy.
Groźny wpadek na A2, zderzyły się cztery auta
- Źródło:
- Kontakt24, tvnwarszawa.pl
We wtorek wieczorem mieszkańcy kilku warszawskich dzielnic zauważyli na niebie punkty świetlne. Zjawisko zaniepokoiło wiele osób, wyczulonych po ostatnim wtargnięciu do Polski dronów zza wschodniej granicy. Ekspert do spraw zanieczyszczenia światłem uspokaja: tak nie wyglądają drony, a już na pewno nie świecą.
Tajemnicze punkty świetlne na warszawskim niebie
- Źródło:
- Kontakt24, tvnwarszawa.pl
Wyprzedzanie zaczął w miejscu, w którym nie powinien i niemal w ostatniej chwili uciekł przed zderzeniem czołowym z ciężarówką. Kierowca osobowego samochodu miał sporo szczęścia i znacznie mniej rozsądku.
Uciekł tuż sprzed maski ciężarówki. "Nic by z niego nie zostało"
- Źródło:
- Kontakt24, tvn24.pl
W galerii handlowej w Toruniu spadł podwieszany sufit. Ewakuowano około 1400 osób. Nie ma osób poszkodowanych. Następnego dnia, we wtorek, centrum ponownie zostało otwarte. Część sklepów jednak nadal jest nieczynna. Do odwołania zamknięte jest też kino i miejsce, gdzie doszło do zdarzenia.
Zawalił się fragment sufitu w kinie. Część sklepów nadal zamknięta
- Źródło:
- tvn24.pl
Lotnisko Kraków Airport w Balicach wznowiło funkcjonowanie po tym jak samolot podczas kołowania po lądowaniu wypadł z pasa. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Na razie nie ma informacji o przyczynie zdarzenia.
Samolot wypadł z pasa i "mało brakowało, aby go odwróciło". Lotnisko znów działa
Policyjny radiowóz zderzył się w nocy z przewozem osób na Bemowie. Dwóch funkcjonariuszy oraz kierowca i pasażer z pojazdu osobowego zostali poszkodowani. Z ustaleń policji wynika, że radiowóz wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Radiowóz zderzył się z taksówką "na aplikację". Cztery osoby poszkodowane
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl
Strażacy dogaszają pożar autobusu w Dąbrowie Górniczej (województwo śląskie). Dymiący się silnik w porę zauważył kierowca, który kazał pasażerom opuścić pojazd. Kiedy pojawił się ogień, w środku już nikogo nie było.