Policja zatrzymała mężczyznę, który w sobotę rano zaatakował swoją żonę i 7-letnią córkę. Do zdarzenia doszło w Piszu (woj. warmińsko-mazurskie). Postępowanie w tej sprawie wszczęła prokuratura. Pierwsze informacje o zdarzeniu dostaliśmy na Kontakt 24.
Mężczyznę zatrzymano po kilkugodzinnej obławie w okolicach Pisza, w jednym z magazynów w pobliżu dworca kolejowego.
30-latek to mąż rannej 28-letniej kobiety i ojciec 7-letniej dziewczynki. W poszukiwaniach mężczyzny brali udział policjanci z sąsiednich jednostek - z Ełku i Mrągowa, policjanci z olsztyńskiego oddziału prewencji, psy tropiące i policyjny helikopter.
"Było słychać niepokojące głosy"
28-letnia kobieta i jej córka zostały zaatakowane w sobotę rano. Około godziny 10.30 policję powiadomili sąsiedzi. - Było to anonimowe zgłoszenie informujące, że w jednym z mieszkań przy ul. Mickiewicza słychać niepokojące odgłosy. Na miejscu policjanci zastali kobietę oraz jej 7-letnią córkę. Obie z obrażeniami w okolicach głowy - mówiła w sobotę rano podkom. Anna Szypczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
- Sprawca, używając dwóch narzędzi, prawdopodobnie młotka typu introligatorskiego oraz narzędzia ostrego typu nóż introligatorski, zadał szereg obrażeń żonie Jowicie oraz córce Mai - powiedział na antenie TVN24 Zbigniew Czerwiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
- Obrażenia te położone w okolicach szyi i w okolicach nadgarstków wskazują, że celem bezpośrednim sprawcy było dokonanie zabójstwa - wyjaśnił.
Jak zaznaczył prok. Czerwiński, prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie.
7-latka w stanie ciężkim
- Jak zobaczyliśmy helikopter, to wiedzieliśmy, że coś się święci. Policjanci stali przy klatce i szukali czegoś - powiedział jeden ze świadków. - Widziałem, jak wynosili już na noszach dziewczynkę i kobietę - dodał drugi ze świadków, mieszkaniec osiedla.
Ranną kobietę przewieziono do szpitala w Piszu, a dziecko, w ciężkim stanie - do Białegostoku.
- Dziewczynka wciąż jest w ciężkim stanie. Przeszła operację, w tej chwili jest na oddziale intensywnej opieki medycznej. Ma bardzo wiele obrzęków pourazowych i lekarze określają jej stan jako bardzo ciężki - mówił po godzinie 18 reporter TVN 24, Adam Krajewski. Jak dodał, stan matki dziewczynki lekarze oceniają jako dobry.
Mężczyzna nie wiedział, co się stało
W sobotę wieczorem do szpitala przewieziono również 30-letniego mężczyznę. - Pacjent trafił do szpitala około godziny 16. Jego obrażenia (były - red.) powierzchowne. Drobne rany cięte na przedramionach i na szyi. Pacjent nie do końca potrafił powiedzieć, co się stało, i skąd wziął się w szpitalu - mówił na antenie TVN24 Tomasz Mojżuk ze szpitala w Piszu.
Po nocy spędzonej w szpitalu, w niedzielę rano, mężczyzna opuścił placówkę i został przewieziony do policyjnego aresztu.
Autor: ank, ak/aw,popi