Zaatakował ich mężczyzna z nożem

Do ataku doszło na stacji metra Świętokrzyska (fot. ilustracyje)

- Zaatakował mojego kolegę, wziął go "w objęcia". Byłem przerażony, bałem się, że coś mu się może stać. Zauważyłem, że ma nóż - tak sytuację, do której doszło w niedzielę na stacji metra w centrum Warszawy, relacjonował Łukasz. Jak zaznaczył, udało im się uciec, ale nie chce składać zawiadomienia w tej sprawie, ponieważ obawia się o swoje życie. Mimo groźnej sytuacji policja twierdzi, że nie może zatrzymać napastnika, a ratusz przekonuje, że nie może sam z siebie sprawy zgłosić.

O całej sytuacji Łukasz poinformował Kontakt 24. Jak relacjonował, razem z kolegą przesiadali się w niedzielę na drugą linię metra na stacji Świętokrzyska.

- Przy przejściu przez bramki zobaczyłem mężczyznę, który wyglądał, jakby miał zaburzenia psychiczne. Podszedł do mnie, ale zrobiłem unik. Zaatakował mojego kolegę, wziął go w objęcia. Byłem przerażony, bałem się, że coś mu się może stać. Zauważyłem, że ma nóż. Byłem tak przerażony, że bałem się uciec. Nie byłem w stanie mu pomóc, bo się bałem. Potem ten mężczyzna zaatakował mnie. Wziął nas obu pod ramiona - relacjonował w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.

"Najgorszemu wrogowi czegoś takiego nie życzę"

- Krzyczał coś o komunizmie, wolności, rządzie, o tym, że nie chce nas tutaj zabić. Najgorszemu wrogowi czegoś takiego nie życzę - opowiadał. Dodał, że wykorzystali chwilę, kiedy mężczyzna mówił sam do siebie. - Trochę mu przeszło, a my uciekliśmy. Wyszliśmy na zewnątrz i kolega zadzwonił na policję - opowiadał dalej.

Dodał, że widział, jak kilka osób również dzwoniło po służby, ktoś użył też żółtego telefonu na stacji metra. - Inni nie reagowali wcale. Chyba myśleli, że to jakieś żarty - powiedział. Określił też, że napastnik miał nóż średniej długości, około 25-30 centymetrów. - Nie znam się na nożach, ale było groźnie. Wystarczyłby jeden jego ruch, a ja albo kolega byśmy mieli ten nóż w klatce - przekazał.

Łukasz zaznaczył, że cała sytuacja trwała około 20 minut. Dodał, że nie wie, czy napastnik został zatrzymany - wyszedł z kolegą na zewnątrz i nie widział, czy policja przyjechała.

"Miał dwa promile alkoholu"

Zastępca oficera prasowego śródmiejskiej policji kom. Marcin Żórawski potwierdził, że policja otrzymała zgłoszenie w tej sprawie w niedzielę około godziny 16. "Osoba zgłosiła, że grozi jej mężczyzna z nożem. Na miejsce natychmiast przybyli policjanci, którzy nie zastali zgłaszającego. Pijany mężczyzna (dwa promile alkoholu w organizmie) został przez nas opiekuńczo osadzony w SODON (Stołeczny Ośrodek Dla Osób Nietrzeźwych - red.). Jak tylko wytrzeźwieje, zostanie zwolniony do domu. Skontaktowaliśmy się ze zgłaszającym, który nie jest zainteresowany złożeniem zawiadomienia w tej sprawie" - przekazał redakcji tvnwarszawa.pl w poniedziałek po południu policjant.

Czytaj więcej na portalu tvnwarszawa.pl

Autor: katke,mp,dk/ran / Źródło: Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Opady śniegu nawiedziły część Polski w piątek rano. Miejscami obficie padało, a warunki na drogach były trudne. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.

Pokazaliście, gdzie znów zrobiło się biało

Pokazaliście, gdzie znów zrobiło się biało

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Nawałnice przeszły w niedzielę przez Arabię Saudyjską. Ulewny deszcz spowodował, że w mieście Dżedda doszło do podtopień. Widać je na nagraniu, które wysłała na Kontakt24 pani Martyna.

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Źródło:
gulfnews.com, Kontakt24

Podróżujący pociągiem mężczyzna zauważył samochód, który ciągnął za sobą sanki z dwójką małych dzieci. W trakcie krótkiego postoju nagrał film, który ma zamiar przekazać policji. Uważa, że ta zabawa mogła skończyć się tragicznie. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24.

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W sześciu mieszkaniach przy ulicy Jęczmiennej we Wrocławiu ktoś uszkodził szyby, strzelając w nie najprawdopodobniej z wiatrówki. - Ktoś sobie zabawę urządził. Całe szczęście nikt nie stał przy oknie - zrelacjonował w rozmowie z nami pan Andrzej, jeden z mieszkańców. Sprawą ma zająć się policja.

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Źródło:
Kontakt 24

W sobotni wieczór mogliśmy obserwować niezwykłe zjawisko - zakrycie Saturna przez Księżyc. Patrzeniu w niebo sprzyjała aura. Do obserwacji nie był potrzebny żaden specjalistyczny sprzęt.

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl

Prezydent Andrzej Duda postanowił skorzystać z zimowej aury i wybrał się na narty do Kluszkowiec. W zjazdach towarzyszy mu dwóch ochroniarzy.

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Źródło:
tvn24.pl

Pan Dariusz miał w czwartek wieczorem wylecieć z Sharm el-Sheikh do Rzeszowa samolotem linii SkyUp. Jego lot został jednak odwołany, podobnie jak kolejny. Linie lotnicze przepraszają pasażerów.

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Za sprawą powrotu zimy do Polski pogoda w części kraju była niebezpieczna. Występowały burze śnieżne, wiał silny wiatr. Na jadące auto w Koszalinie spadło drzewo. Opady śniegu i śliska nawierzchnia utrudniały kierowcom poruszanie się - zimowe opony były koniecznością. Pogodowe relacje otrzymaliśmy na Kontakt24.

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Źródło:
dd

Pani Aleksandra zapłaciła 350 złotych za przejazd z Dworca Wschodniego do centrum. Według taryfy przewoźnika jeden kilometr podróży wyceniony był na 60 złotych. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję, ale nie kryje rozgoryczenia tą sytuacją. - To naprawdę przykre, że można tak kogoś naciągnąć - powiedziała.

350 złotych za 11-minutowy kurs

350 złotych za 11-minutowy kurs

Źródło:
Kontakt24/tvnwarszawa.pl

W lesie w podlaskim Surażu pojawiły się lodowe włosy. Zdjęcia, na którym widać to rzadkie zjawisko, dostaliśmy na Kontakt24. Dopiero kilka lat temu naukowcy odkryli proces jego powstawania.

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Piętnastomiesięczna dziewczynka straciła przytomność po tym, jak "niezauważona weszła do skrzyni łóżka" i została tam przypadkowo zamknięta. Początkowo przywrócono dziecku funkcje życiowe, ale ostatecznie nie udało się jej uratować. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tragicznego wypadku.

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W małopolskiej Przysietnicy pojawiła się biała tęcza. Zdjęcie nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policyjny pościg w Stargardzie zakończył się, gdy kierująca uderzyła w zaparkowany samochód. Jak się okazało, kobieta była pijana. Z tyłu auta była jej czteroletnia córka, jechała bez fotelika.

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Źródło:
TVN24