Szczęściem w nieszczęściu zakończyła się fotograficzna wyprawa na jezioro Śniardwy. Kiedy mężczyzna wjechał autem na zamarzniętą taflę, lód załamał się i samochód zaczął tonąć. Kierowca uratował się, wychodząc przez okno. Pojazd wyciągnęli potem ratownicy, a zdjęcia z akcji przesłali do naszej redakcji.
Mężczyzna wjechał na Śniardwy we wtorek po południu. Piękna słoneczna pogoda i temperatura bliska zeru okazały się zwodnicze. Lód na jeziorze był bowiem cienki i nagle załamał się pod przejeżdżającym autem.
Kielrowca uratował się sam. Kiedy jego samochód zaczął tonąć, mężczyzna otworzył okno i wydostał się na zewnątrz. Po chwili był już bezpieczny na stabilnym lodzie.
Po auto ratownicy wrócili następnego dnia. Przy użyciu specjalnego dźwigu wyciągnęli je na lód, a potem brzeg. Jeden z nich robił zdjęcia i przesłał je na Kontakt 24.
Autor: //ŁUD