Szanse na odnalezienie 16-letniego chłopca, który wypadł wczoraj z łódki na wrocławskim Jazie Bartoszowickim, są minimalne. Dziś w poszukiwaniu jego ciała do Odry wszedł strażacki płetwonurek. Przypomnijmy - do zdarzenia doszło wczoraj wieczorem. Na łodzi znajdowały się trzy osoby. W pewnym momencie motorówka przewróciła się. Dwóch mężczyzn udało się uratować. Jeden z nich został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. W akcji ratunkowej brały udział WOPR, policja, straż pożarna i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Zdjęcie helikoptera LPR z miejsca akcji ratunkowej zamieścił w serwisie Kontaktu 24 aquirlan, a wywróconą motorówkę uwiecznił @Janusz.
"Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 17.45. Po Odrze przy Jazie Bartoszowickim płynęła łódź z trójką ludzi. Najprawdopodobniej pod wpływem nurtu rzeki łódź wywróciła się" - mówił nam Wojciech Wybraniec z KWP we Wrocławiu. Jak stwierdził funkcjonariusz, dwaj mężczyźni (w wieku 17 i 34 lat) zostali wyłowieni.
Jak ocenił Krzysztof Skrzyniarz, prezes dolnośląskiego WOPR, mężczyźni złamali wszelkie przepisy bezpieczeństwa. "Popłynęli żeby zrobić sobie zdjęcie, a skończyło się to tragicznie" - dodał Skrzyniarz.
Do zmroku trwały poszukiwania zaginionego 16-latka. Niestety, nie przyniosły one żadnego skutku. Dziś o po godzinie 8, akcja została wznowiona.
Wstrzymali przepływ wody
W poszukiwaniu ciała do Odry wszedł strażak-płetwonurek. Dyrekcja Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej musiała w tym czasie wstrzymać przepływ wody przez jaz. Strażak miał zaledwie dwadzieścia minut zanim woda zaczęła się przelewać przez zaporę. Niestety, w tym czasie nie udało się odnaleźć ciała. Strażacy zakończyli pracę na tym obszarze. Teraz będą jedynie przeczesywać rzekę na łodziach. Pomoże im w tym patrol policji i WOPR-u.
Ukradli łódź WOPR-u
Dodatkowo w czasie prowadzenie akcji ratunkowej na jazie, nieznani sprawcy ukradli z siedziby WOPR-u jedną z łodzi. Prezes WOPR-u apeluje za naszym pośrednictwem o pomoc w odnalezieniu sprzętu.
Autor: aj,dsz/jaś