"Byliśmy świadkami upadku łabędzia, który zahaczył o linie energetyczne. Łabędź leżał na środku zamarzniętej Brdy" - poinformowała @Iwona_Jarosz, która zamieściła w naszym serwisie zdjęcia z akcji ratunkowej. Niestety w trakcie drogi do lecznicy weterynaryjnej łabędź zdechł.
Zgłoszenie o rannym ptaku leżącym na środku rzeki Brda wpłynęło do dyżurnego z bydgoskiej straży o godzinie 12.44. W akcji ratunkowej uczestniczyło kilku strażaków.
"Łabędź leżał na lodzie około 200 metrów od brzegu. Strażacy wjechali na zamarzniętą taflę wody na saniach lodowych. Cała akcja trwała około 30 minut" - powiedział nam strażak. Na miejsce przyjechała straż miejska oraz weterynarz z Animal Patrol w Kobylarni, z którym miasto ma podpisaną umowę.
Tragiczny finał
O zdarzeniu zostało również poinformowane Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. "Jak przekazali nam strażacy, ptak najprawdopodobniej zahaczył o linię napięcia i runął z dużej wysokości na lód. Leżał zakrwawiony, ale był żywy. Został przekazany weterynarzowi" - powiedziała w rozmowie z Kontaktem 24 dyspozytorka z BCZK.
"Łabędź był ciężko ranny, miał krwotok wewnętrzny i w trakcie transportu zdechł. Nie zdążyliśmy podjąć żadnych działań ratowniczych" - powiedziała nam Beata Nowicka, weterynarz z Animal Patrol. Jak dodała, takie sytuacje się zdarzają dość często.
Autor: aolsz/rs