Groźny pożar zakładu produkującego opakowania w Poznaniu. - Strażacy obronili część hali, która nie była objęta pożarem, a także budynek z nią sąsiadujący - mówił na antenie TVN24 młodszy brygadier Sławomir Brandt z poznańskiej straży. Na miejscu pojawiło się ponad 20 zastępów. Pierwszą informację, nagrania oraz zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pożar wybuchł po godzinie 7. "Przejeżdżając ulicą Naramowicką zauważyłem wielki obłok dymu. Podjechałem bliżej i zauważyłem, że na skrzyżowaniu z ulicą Karpią magazyn stoi w płomieniach" - napisał Reporter 24 Piotrx4gs. Z kolei internauta Pastylka dodał, że "ogromne kłęby dymu" było widać z bardzo daleka.
Młodszy brygadier Sławomir Brandt, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, mówił na antenie TVN24, że w początkowej fazie pożar był bardzo rozwinięty.
- Bardzo dynamicznie się rozprzestrzeniał w przestrzeni międzydachowej. Ten dach w pewnej części uległ zawaleniu, w związku z tym nie mogliśmy wejść do środka, więc prowadziliśmy działania tylko z zewnątrz - mówił.
Po godzinie 9 sytuacja była już opanowana. Źródło ognia zostało zlokalizowane. - Strażacy obronili część hali, która nie była objęta pożarem, a także budynek z nią sąsiadujący - opowiadał Brandt.
Na miejsce ściągnięto ponad 20 zastępów, to ponad 100 strażaków. W akcji wzięła udział także wojskowa straż pożarna.
Autor: bkol//ank