"Coś się zapaliło, załoga biegała po pokładzie z gaśnicami" - relacjonował w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 jeden z pasażerów samolotu lecącego do Hurgady. Airbus A320 linii OLT Express awaryjnie lądował w czwartek na lotnisku w bułgarskiej Sofii. "Nastąpiła dekompresja kabiny, wypadły maski oraz generator produkujący tlen. W wyniku tarcia zaiskrzył się i powstał płomień. To była najdramatyczniejsza chwila tego lotu" - potwierdza Magdalena Grzybowska, rzecznik linii lotniczej. Nikomu nic się nie stało.
Pierwsze informacje o problemach pasażerów dotarły do naszej redakcji tuż przed godziną 13. "Polski samolot awaryjnie lądował w Bułgarii" - napisała @Patrycja. Chwilę później zaczęły do nas docierać kolejne sygnały od pasażerów feralnego lotu.
"W momencie podchodzenia do lądowania w kabinie pasażerów wyskoczyły maski. Urządzenie przytrzymujące jedną z nich zapaliło się i spadło na podłogę. Chwile później przybiegł personel pokładowy z gaśnicą. Po wylądowaniu na lotnisku były już wszystkie służby - straż pożarna i pogotowie" - relacjonował w rozmowie z redakcją @Piotr, jeden z pasażerów.
Dodał, że pasażerowie wysiedli z samolotu wyjściami awaryjnymi. Wcześniej dostali polecenie pochylenia się do przodu i wykonywania poleceń zgodnie z procedurami przewidzianymi w takich sytuacjach.
Do Egiptu nie doleciał
Airbus A320 linii OLT Express miał wystartować z warszawskiego Okęcia w czwartek o godz. 8:06, ale miał 36-minutowe opóźnienie. Na pokładzie było 147 pasażerów lecących na wakacje do Hurgady oraz 8 członków załogi. Maszyna była wyczarterowana przez biuro podróży Itaka.
Samolot wylądował awaryjnie na lotnisku w Sofii o 11.58 czasu polskiego po sygnale o pożarze na pokładzie. "Nikt z pasażerów nie ucierpiał. Na lotnisku są odpowiednie służby, które zapewniają im opiekę." - zapewniła Magdalena Grzybowska, rzecznik OLT Express.
Jak powiedziała Grzybowska w rozmowie z PAP, gdy samolot znajdował się na wysokości przelotowej, nastąpiła dekompresja kabiny. "Wypadły maski tlenowe i została uruchomiona procedura tzw. awaryjnego lądowania. Wypadł również na dywanik jeden z generatorów, który produkuje tlen. W wyniku jakiegoś tarcia zaiskrzył się i powstał płomień. To była najdramatyczniejsza chwila tego lotu" - stwierdziła Grzybowska. Ruszyli w dalszą drogę Po kilku godzinach oczekiwania na lotnisku w Sofii, pasażerowie wyruszyli do Egiptu. "O godzinie 18:05 polskiego czasu samolot Bułgarskich Linii Lotniczych Air Via (również Airbus A320) wystartował do Hurgady. Wszyscy pasażerowie zdecydowali się na kontynuowanie podróży" - poinformował w komunikacie umieszczonym na swojej stronie internetowej OLT Express.
Autor: kde//ja/roody