Wgnieciona maska, uszkodzona chłodnica, zniszczony zderzak i rozbita lampa - to skutek po uderzeniu belki wyrwanej przez wiatr z naczepy ciężarówki, którą pan Tomasz mijał w okolicy Nowego Miasta nad Wartą (woj. wielkopolskie). "Nie miałem szans zareagować, bo to stało się w ostatniej chwili, gdy mijałem samochód" - relacjonował kierowca, który udostępnił nam film, na którym widać przebieg zdarzenia.
Jak opisywał pan Tomasz, do zdarzenia doszło w piątek przed godziną 15, kiedy jechał z Jarocina w kierunku Środy Wielkopolskiej. "Na wysokości Nowego Miasta nad Wartą z jadącej na przeciwległym pasie ciężarówki przez podmuch wiatru oderwała się belka, która stanowi podłogę dla naczepy" - opisywał kierowca.
"Nie mógł w to uwierzyć"
"Nie miałem szans zareagować, bo to stało się w chwili, gdy mijałem samochód. Belka uderzyła w przód maski. Było bardzo dużo hałasu" - mówił kierowca. Po uderzeniu pan Tomasz zatrzymał się na poboczu i wywołał przez CB radio kierowcę ciężarówki, który nie zdawał sobie sprawy, że doszło do takiego zdarzenia. "Nie mógł uwierzyć, że z naczepy oderwała się belka" - dodał.
Kierowcy wezwali na miejsce policję, która sporządziła notatkę. Nikt nie otrzymał mandatu, ponieważ - jak relacjonował autor nagrania - funkcjonariusze uznali, że kierowca nie ponosi winy za to zdarzenie. "Razem z samochodem wróciłem lawetą do Poznania, ponieważ auto nie nadawało się do dalszej jazdy" - powiedział pan Tomasz.
Informacje o zdarzeniu potwierdził nam dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Środzie Wielkopolskiej. "Kierowca zadzwonił na policję o godzinie 14.38. Do zdarzenia doszło w miejscowości Lubrze. Nikt nie został ukarany mandatem" - poinformował dyżurny.
Belka zniszczyła auto
Jak wyliczał kierowca, belka uszkodziła maskę, chłodnicę, zderzak oraz lampę. "Samochód był nowy - rok temu wzięty w leasing prosto z salonu. Naprawa może kosztować ok. 8 tysięcy" - oszacował pan Tomasz.
Autor: aolsz//tka