Na ten moment mieszkańcy Krakowa, a w szczególności okolic ul. Nowohuckiej, czekali ponad rok. Teraz mogą spać spokojnie. Jak relacjonuje internauta acik34, wreszcie naprawiono wyrwę w wale przeciwpowodziowym, który został zniszczony podczas ubiegłorocznej majowej wielkiej powodzi. Dlaczego trwało to tak długo? Jak się okazuje, trwał spór o to, kto (prezydent, czy wojewoda) ma przeprowadzić naprawę.
Prace naprawcze rozpoczęły się w połowie maja 2011 roku. Wcześniej jednak nie obyło się bez problemów. Jak powiedział nam Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, doszło do sporu pomiędzy prezydentem a wojewodą o to, kto ma przeprowadzić remont.
Nadzór budowlany uznał ostatecznie, że wał należy do prezydenta i to na nim spoczywa obowiązek jego naprawy. Miasto zgodziło się na przeprowadzenie remontu, złożyło jednak odwołanie do Nadzoru Budowlanego w Warszawie (magistrat twierdzi, że teren pod przerwanym wałem tylko w połowie należy do niego, a pozostała część działek jest własnością prywatnych właścicieli).
Oprócz wyrwy, wyremontowali też wał
Oprócz 40-metrowej wyrwy, miasto - w imieniu którego występował Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu (ZIKiT) - zgodziło się na wyremontowanie blisko pół kilometra wału. Całkowity koszt inwestycji wyniósł 1,72 mln zł.
O pieniądze ZIKiT zwrócił się do MSWiA. Dostał na ten cel 1,6 mln złotych. "Brakującą resztę zapłaciliśmy z własnych środków" - powiedział nam Jacek Bartlewicz, rzecznik instytucji.
Wyrwa została wreszcie naprawiona. Wszystkie prace na całym remontowanym odcinku wału mają zakończyć się pod koniec czerwca.
Wielka powódź
Wał przy ul. Nowohuckiej w Krakowie został przerwany w maju w trakcie pierwszej ubiegłorocznej powodzi. Wisła zalała wówczas ulice, kilka firm, ogródki działkowe oraz Wojewódzką Bazę Przeciwpowodziową. Wyrwę prowizorycznie zabezpieczyli strażacy.
Autor: mm//tka