Żeby uniknąć czołowego zderzenia, autor filmu musiał uciekać na pobocze. Do niebezpiecznej sytuacji doszło na trasie z Sulechowa do Zielonej Góry (Lubuskie). Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pan Paweł jechał prawym pasem jezdni. Przed nim nie było żadnych samochodów, do czasu. Nagle na jego pasie pojawiło się auto z przyczepą. Jechało pod prąd. Reporter 24 ledwie zdążył "uciec" na pobocze.
- Ten kierowca wyjechał nagle zza zakrętu. Wyprzedzał inny samochód. Całe szczęście, że w tym miejscu jest pobocze, bo mogłoby być nieciekawie. Kilka metrów dalej przy jezdni jest już tylko skarpa - relacjonował.
"Mocno zwolniłem i odetchnąłem"
Na nagraniu widać, że tuż po tym zdarzeniu pan Paweł spokojnie kontynuuje jazdę.
- W takiej sytuacji na początku nie myśli się o konsekwencjach, ale działa. Dopiero później, kiedy cały stres zaczął ze mnie schodzić, mocno zwolniłem i odetchnąłem. To samo zrobił kierowca samochodu za mną - opisał Reporter 24.
Pan Paweł opublikował nagranie ku przestrodze. Zapowiada też, że przekaże je policji.
Autor: ok/aa/ks / Źródło: Kontakt 24/tvn24.pl