25-letni mieszkaniec Dolnego Śląska postanowił wyprzedzać na zakręcie i w deszczu. Jego auto wpadło w poślizg, a następnie do rowu. Tam koziołkowało, a kierowca został wyrzucony na drugą stronę drogi. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Nagranie z trasy między Jerzmanową a Smardzowem (Dolnośląskie) otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do wypadku na drodze wojewódzkiej numer 329 doszło w sobotni wieczór.
- 25-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu polkowickiego, kierując peugeotem 206 stracił panowanie nad pojazdem i wpadł w poślizg, w wyniku którego uderzył w przydrożny rów - relacjonuje asp. Łukasz Szuwikowski z policji w Głogowie.
To, jak doszło do zdarzenia widać na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Wszyscy wiedzą, jaki jest ten zakręt. Tam było wiele wypadków. Żona przeczuwała, że on wyląduje w rowie. Warunki na drodze były fatalne. Była mżawka, ściemniało się - relacjonuje w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 pan Piotr.
Wpadł do rowu, koziołkował
Kierowca wyprzedził najpierw samochód Reportera 24, a następnie - na zakręcie - kolejny pojazd. Jechał z dużą prędkością, bo z naprzeciwka nadjeżdżało już następne auto. Kierowca peugeota wpadł w poślizg, gdy chciał zjechać na swój pas. Z drogi wpadł do rowu. Tam jego samochód kilkukrotnie koziołkował. Na nagraniu widać, że 25-letni mężczyzna wypada z auta, jak z katapulty.
Siła była tak duża, że przeleciał przez jezdnię na drugą stronę drogi. - Zatrzymaliśmy się i razem z żoną i innym kierowcą szukaliśmy go. Okazało się, że wyleciał przez klapę bagażnika na drugą stronę drogi. Ciałem uderzył jeszcze w znak drogowy - opowiada pan Piotr. I dodaje, że nagranie z kamerki samochodowej zdecydował się opublikować ku przestrodze dla brawurowych kierowców.
Na miejsce wezwano pogotowie. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. Jak informuje policja, w momencie wypadku był trzeźwy.
Autor: ank,tam/popi,ks,kab / Źródło: Kontakt 24/tvn24.pl