Pracownica zakładów mięsnych w Tomicach (woj. małopolskie) została ranna podczas pracy. Maszyna, która służy do mielenia podrobów, zmiażdżyła jej rękę. Straż pożarna musiała pociąć maszynę piłą, by uwolnić ranną kobietę. Informację na Kontakt 24 przysłał portal wadowice24.pl.
- Do wypadku doszło około godz. 16. w zakładzie mięsnym - mówi redakcji mł. bryg. Krzysztof Cieciak, rzecznik straży pożarnej w Wadowicach.
- Kiedy straż przyjechała na miejsce, okazało się, że maszyna do mielenia mięsa poraniła jedną z pracownic. Jej ręka została wciągnięta przez przekładnię ślimakową maszyny o wymiarach 2 na 3 metry - tłumaczy strażak.
"Próbowała się uwolnić"
- Zanim ktoś wyłączył maszynę, kobieta najprawdopodobniej próbowała się uwolnić. Wtedy poraniła także drugą rękę i uderzyła się w głowę - precyzuje rzecznik.
Dopiero jednostka straży, która przyjechała na miejsce, uwolniła kobietę z maszyny. - Strażacy musieli pociąć fragmenty maszyny piłą, żeby wydostać kobietę. Z licznymi obrażeniami została zabrana do szpitala - dodaje.
Nie wiadomo dlaczego doszło do wypadku. Wyjaśnią to odpowiednie służby.
Autor: kab/sk