Sześciu górników z kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach trafiło do szpitala w wyniku awarii jednego z urządzeń. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do wypadku doszło 556 metrów pod ziemią. Pierwszą informację o zdarzeniu wysłał nam jeden z internautów.
Do wypadku doszło około godz. 13 w kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach.
"Około 556 metrów pod ziemią nastąpiła awaria konstrukcji przenośnika taśmowego. Sześciu pracowników przebywających w pobliżu trafiło do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - poinformowała nas Ewa Szpejna, Dyrektor Departamentu Komunikacji i PR kopalni.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że mogły obluzować się mocowania, którymi taśmociąg przytwierdzony jest do boku chodnika i podłoża. Z tego powodu przenośnik stracił stabilność i zaczął poruszać się w niekontrolowany sposób. Górnicy przebywający w pobliżu zostali poturbowani - podaje PAP. Czterej trafili do szpitala w Bielsku-Białej, dwaj - w Pszczynie. W piątek po południu trwały ich badania. Wstępnie ustalono, że nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Wypadki zakwalifikowano jako lekkie.
Przedsiębiorstwo Górnicze "Silesia" jest spółką zajmującą się wydobyciem węgla kamiennego działającą w południowej Polsce. Firma należy do czeskiej grupy działającej w sektorze energetycznym i przemysłowym.
Autor: db//tka