Wypadek w basenie, 11-latek w szpitalu. "Zassało go pod wodę"

Akcja ratunkowa w Zalesiu

11-letni chłopiec trafił do szpitala po tym, jak jego noga utknęła w basenie na terenie parku wodnego. Przez kilka minut dziecko przebywało pod wodą. W sprawie wypadku postępowanie prowadzi policja, powołani zostali biegli.Pierwszą informację oraz nagranie z Zalesia Górnego (Mazowieckiego) otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Akcja ratownicza na basenie w Zalesiu

- Dzieci bawiły się w basenie o głębokości 1,4 metra i nagle jeden z chłopców został wciągnięty przez dyszę - poinformował redakcję Kontaktu 24 pan Jarosław, jeden ze świadków sytuacji, do której doszło w sobotę po południu w Zalesiu Górnym.

Jak relacjonował, to osoby, które w tym czasie wypoczywały na terenie parku wodnego, próbowały pomóc chłopcu wydostać się z pułapki.

Relacja pana Jarosława z akcji ratunkowej
Relacja pana Jarosława z akcji ratunkowejTVN24

- Chłopiec bawił się tak, jak wiele osób w tym miejscu. W pewnym momencie dosłownie zassało go pod wodę - opisywał w rozmowie z TVN24 pan Jarosław. - Jakaś kobieta podniosła alarm. Pięć może siedem osób tego chłopca trzymało i próbowało wyciągać. Zacząłem krzyczeć, żeby ktoś mi dał rurkę, bo tyle brakowało, żeby ten chłopiec złapał powietrze - dodał mężczyzna.

"Zaczął oddychać, otworzył oczy. Krzyknął do mamy i rozpłakał się"

W ocenie pana Jarosława, akcja uwalniania chłopca z pułapki trwała dość długo. - Około pięciu minut. Bardzo długo trwało wyłączenie maszyn. Chłopca z wody wyciągnęli plażowicze. Dopiero kiedy trwała reanimacja, jeden z ratowników brał w niej udział - powiedział.

- Zaczął oddychać, otworzył oczy. Stwierdziliśmy, że jest przytomny w momencie, kiedy rozpoznał mamę. Krzyknął do mamy i rozpłakał się - zakończył świadek wypadku.

- W akcji ratunkowej brali udział głównie mężczyźni, którzy wypoczywali na basenie - potwierdziła mieszkanka Piaseczna, która również w sobotę przebywała na basenie w Zalesiu Górnym.

"Około trzech minut pod wodą"

- Pięć minut po godzinie 16 dostaliśmy zgłoszenie o tym, że noga dziecka, które pływało w jednej z niecek basenowych, utknęła prawdopodobnie w odpływie filtrów lub pompy. Na miejsce zostały wysłane dwa zastępy straży pożarnej, policja i pogotowie - przekazał redakcji Kontaktu 24 młodszy brygadier Łukasz Darmofalski, rzecznik Komendanta Powiatowego PSP w Piasecznie. - Finalnie okazało się, że niecka basenu była wyłożona folią brezentową, w której utknęła noga dziecka, a folia została zassana przez pompę - doprecyzował.

- Zanim nasze zastępy dotarły na miejsce, okazało się, że dziecko, z pomocą ratowników oraz osób przebywających na miejscu, zostało uwolnione. Pod wodą miało przebywać około trzech minut - relacjonował rzecznik piaseczyńskiej straży.

Powiadomione nadzór budowlany i inspekcja pracy

Darmofalski poinformował, że przytomny chłopiec, do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego, przebywał pod opieką strażaków.

Jak poinformował nadkomisarz Jarosław Sawicki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie, 11-latek trafił do jednego z warszawskich szpitali. - Dla nas najważniejsze jest to, że dziecko żyje - podkreślił policjant.

- Powiadomiliśmy państwowy nadzór budowlany oraz inspekcję pracy. Ta część basenu została wyłączona z użytku. Mama dziecka została zbadana, była trzeźwa - powiedział nadkomisarz Sawicki.

W niedzielę około południa policjant poinformował, że 11-latek wciąż przebywa w szpitalu. - Jest prowadzone postępowanie w tej sprawie - powiedział rzecznik KPP w Piasecznie. Podkreślił, że na początek trzeba ustalić, w jaki sposób noga chłopca utknęła w kratce, czy sam ją tam włożył, czy może została ona wessana, czy w tym miejscu powinna być kratka, a może innego rodzaju zabezpieczenie. Powołani zostali biegli.

Z kolei autorka nagrania przesłanego do redakcji Kontaktu 24 zwróciła uwagę na to, że służby ratunkowe, aby dostać się do chłopca, musiały przebiec przez cały kompleks wypoczynkowy.

"Ruszyliśmy do miejsca, w którym uwięziony był chłopiec"

Sprawę skomentował za to Henryk Górski, który przedstawił się jako starszy ratownik WOPR. Redakcji Kontaktu 24 przekazał, że pracuje w parku wodnym w Zalesiu Górnym. Zaznaczył, że brał udział w akcji ratunkowej chłopca.

- Nie jest prawdą, że ratownicy z basenu nie brali udziału w akcji ratunkowej. Gdy usłyszeliśmy, że coś się dzieje, natychmiast ruszyliśmy do miejsca, w którym uwięziony był chłopiec. Jeden z ratowników był z nim w wodzie cały czas. Po wyciągnięciu 11-latka na powierzchnię, to ratownicy wykonywali resuscytację do momentu przyjazdu karetki pogotowia - mówił.

Z jego relacji wynika, że na basenie stacjonowało wówczas czterech ratowników. - Ludzie nam pomagali, ale niektórzy też przeszkadzali. Bardzo pomógł mężczyzna, który wyciągnął materiał zassany przez pompę - ocenił.

Właściciel: nie da się wszystkiego przewidzieć

Z właścicielem parku wodnego udało się porozmawiać reporterowi TVN24. Mężczyzna chce pozostać anonimowy, bo - jak twierdzi - boi się ostracyzmu. Przekonuje, że na terenie kompleksu stosowane są wszystkie procedury bezpieczeństwa.

- Dołożyliśmy dodatkowe zabezpieczenia między innymi na zjeżdżalniach. Na terenie całego obiektu wywieszone są plakietki z informacjami, że nie można biegać. Nasi ratownicy cały czas zwracają uwagę, że nie można skakać do basenu. Naprawdę wykonują kawał dobrej roboty - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24 właściciel obiektu.

Czytaj więcej na tvnwarszawa.pl.

Autor: ek/popi,ran / Źródło: Kontakt 24, TVN24

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

W sobotę po południu doszło do awarii w PKO BP. "Występowały utrudnienia w korzystaniu z BLIK oraz płatnościami na telefon do i z innych banków" - poinformowała biznesową redakcję tvn24.pl Aneta Styrnik-Chaber z Departamentu Komunikacji Korporacyjnej PKO BP.

Koniec awarii w największym banku w Polsce. "Przepraszamy za utrudnienia"

Koniec awarii w największym banku w Polsce. "Przepraszamy za utrudnienia"

Źródło:
tvn24.pl

Za nami ostatnia pełnia 2025 roku. W nocy z czwartku na piątek na niebie mogliśmy podziwiać tzw. Zimny Księżyc. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia od naszych czytelników.

Superksiężyc zalśnił na niebie. Ostatni w tym roku

Superksiężyc zalśnił na niebie. Ostatni w tym roku

Źródło:
Kontakt24, National Geographic

Policjanci zatrzymali 54-letniego pracownika PKP PLK na stacji w Miłosławiu (Wielkopolska). Dyżurny ruchu miał 2,2 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut. Grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Dyżurny ruchu usłyszał zarzut. Był pijany w pracy

Dyżurny ruchu usłyszał zarzut. Był pijany w pracy

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Policjanci dostali zgłoszenie o nietrzeźwym urzędniku w starostwie powiatowym w Żaganiu (województwo lubuskie). Na miejscu potwierdzili informację - mężczyzna miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Starostwo wdrożyło już swoje wewnętrze procedury.

Pijany urzędnik w starostwie powiatowym. Interweniowała policja

Pijany urzędnik w starostwie powiatowym. Interweniowała policja

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informację od internauty o uszkodzonym pociągu pendolino relacji Gliwice-Gdynia. Na miejsce wezwano służby. Na odcinku od Gliwic do Katowic pociąg został odwołany.

Pociąg uszkodzony w trakcie jazdy. "Nie doszło do przebicia szyby"

Pociąg uszkodzony w trakcie jazdy. "Nie doszło do przebicia szyby"

Źródło:
tvn24.pl

W nocy w hali garażowej na gdyńskim Witominie wybuchł pożar. Spłonęło osiem aut, a kilkanaście i część instalacji elektrycznej zostało uszkodzonych.

Pożar w hali garażowej, spłonęło kilka aut

Pożar w hali garażowej, spłonęło kilka aut

Źródło:
Kontakt24/TVN24

Świadek nagrał samochód jadący pod prąd drogą numer 94 między Wieliczką a Krakowem. Jak wskazuje mężczyzna, do niebezpiecznej sytuacji mogło przyczynić się złe oznakowanie budowanego pod Wieliczką skrzyżowania.

Pod prąd jechała w stronę Krakowa. "Była zdenerwowana"

Pod prąd jechała w stronę Krakowa. "Była zdenerwowana"

Źródło:
Kontakt24 / tvn24.pl

Stał w korku, nagle zjechał z ulicy i wjechał na chodnik, gdzie kontynuował jazdę - takie nagranie z Białegostoku otrzymaliśmy na Kontakt24. Jeden z pieszych musiał zejść kierowcy z drogi. - Zachowywał się jakby był na ulicy - opisał świadek. O komentarz do sprawy poprosiliśmy byłego policjanta i biegłego z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych.

Stał w korku i nagle zjechał na chodnik. Nagranie

Stał w korku i nagle zjechał na chodnik. Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Samolot LOT lecący z Warszawy ześlizgnął się z pasa po wylądowaniu na lotnisku w Wilnie - poinformował rzecznik prasowy litewskich portów lotniczych. Pas startowy jest tymczasowo zamknięty. Rzecznik PLL LOT przekazał, że "wszyscy pasażerowie opuścili pokład w trybie normalnym". Moment zdarzenia uchwycony został na nagraniu.

Samolot LOT ześlizgnął się z pasa na lotnisku w Wilnie. Jest nagranie

Samolot LOT ześlizgnął się z pasa na lotnisku w Wilnie. Jest nagranie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

W pobliżu Białego Domu w Waszyngtonie doszło do ataku, w wyniku którego ciężko rannych zostało dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej. Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym słychać strzały i widać interwencję służb.

Był w hotelu, usłyszał strzały. "Wszyscy są w szoku"

Był w hotelu, usłyszał strzały. "Wszyscy są w szoku"

Źródło:
TVN24

Na warszawskich Bielanach doszło do wypadku z udziałem radiowozu. Trzy osoby trafiły do szpitala.

Radiowóz rozbity, policjanci w szpitalu

Radiowóz rozbity, policjanci w szpitalu

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Skawinie (Małopolskie) paliła się hala magazynowa. Na miejscu z ogniem walczyło 30 zastępów straży pożarnej. Strażacy zalecali pozamykanie okien i ograniczenie przebywania na zewnątrz w bezpośrednim sąsiedztwie budynku. Pożar opanowali po ponad czterech godzinach.

Płonęła hala, apelowali do mieszkańców. Trwa dogaszanie

Płonęła hala, apelowali do mieszkańców. Trwa dogaszanie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

W wielu regionach Polski sypnęło śniegiem. Biało zrobiło się między innym na Dolnym Śląsku, Suwalszczyźnie, Ziemi Lubuskiej czy w Wielkopolsce. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia zimowej scenerii.

"Ale sypnęło". Zimowa aura na waszych zdjęciach

"Ale sypnęło". Zimowa aura na waszych zdjęciach

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policjanci interweniowali na placu zabaw, na którym doszło do pobicia dwóch nastolatków. Jak ustalili funkcjonariusze, wcześniej dziewczynka pokłóciła się z kolegami i zadzwoniła po tatę, który przyjechał na miejsce. Chłopcy trafili do szpitala. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

Po kłótni z kolegami zadzwoniła po ojca. Dwóch chłopców w szpitalu

Po kłótni z kolegami zadzwoniła po ojca. Dwóch chłopców w szpitalu

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl