Wypadek polskiego autokaru. Wracali z wakacji
Wypadek polskiego autokaru w Bułgarii. Kierowca wiozący młodzież z obozu w Bułgarii do kraju złapał gumę, zjechał na pobocze, po czym wpadł do rowu. Według organizatora obozu nikt nie został ranny. Pierwsze informacje na temat zdarzenia dostaliśmy na Kontakt 24.
„Wypadek autokaru z polską młodzieżą w Bułgarii z firmy Fan Club z Poznania” – poinformował ojciec jednej z pasażerek autokaru.
Jak w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 powiedział mężczyzna, o zdarzeniu dowiedział się od córki. która zadzwoniła do niego tuż po zdarzeniu.
"Była roztrzęsiona. Narzekała na ból w miednicy. Powiedziała, że nie ma ofiar śmiertelnych" - relacjonował rodzic.
"Ściągnęło go do rowu"
Jak poinformowała Magdalena Tekla z biura Fan Club, młodzież wracała do kraju autokarem firmy Hera Trans. Na odcinku pomiędzy Burgas a Sofią autokar złapał gumę.
"Zbiło się przednie lusterko, które wybiło szybę w autokarze. Autokar zjechał na pobocze, ściągnęło go do rowu" - relacjonowała rezydentka.
Jak dodała, młodzież jest bezpieczna. "W tej chwili dojeżdża do nich autokar, który zabierze grupę do Polski" - poinformowała Tekla.
Autor: ak/ja
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Pogoda w górach w piątek wymagała sporej ostrożności. Padał śnieg i deszcz ze śniegiem, a szlaki były miejscami śliskie i nieprzetarte. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego ostrzegały przed bardzo trudnymi warunkami do uprawiania turystyki.
"Otwieram okno, a tutaj śnieg. To było naprawdę wow"
Uczniowie szkoły w Chociwlu (woj. zachodniopomorskie) uczą się w budynku, w którym nie działa ogrzewanie. Sytuacja jest efektem opóźnień przy termomodernizacji placówki. Przez ostatnie dni uczniowie siedzieli w klasach w kurtkach. Gmina zapewnia, że wdrożyła rozwiązania tymczasowe, jednak rodzice wciąż zgłaszają trudne warunki nauki i zastanawiają się nad organizacją protestu.
Szkoła w Chociwlu bez ogrzewania. Uczniowie siedzą w kurtkach
Zorza polarna pojawiła się w nocy z soboty na niedzielę na Polskim niebie. W niektórych regionach obserwacjom sprzyjała pogoda - niebo było bezchmurne. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.
Światła Północy pomalowały niebo nad Polską
Kotka Pepsi, znana z tego, że szybko wracała do domu, tym razem zniknęła na tydzień. Wróciła w stanie agonalnym z 18 ranami postrzałowymi na ciele. - Ktoś potraktował ją jak żywą tarczę - mówi właścicielka zwierzęcia z Wrocławia. Sprawą zajmuje się policja. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.
Ktoś strzelał do kotki. Zwierzę wróciło do domu z 18 ranami
W sobotę wieczorem klienci nie mogli wyjechać z podziemnego parkingu Galerii Młociny. W korku spędzili nawet trzy godziny. Niektórzy zapowiedzieli, że to ich ostatnia wizyta w tym centrum. To nie pierwsza taka sytuacja, o paraliżu informowaliśmy już w ubiegłym roku.
Trzy godziny w korku na podziemnym parkingu pełnym spalin
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl