Dwie osoby zostały ranne w wypadku awionetki w Jastarni. Do zdarzenia doszło w poniedziałek tuż przed godziną 7 rano, w okolicy miejscowego lotniska. Maszyna turystyczna AERO AT-3, na pokładzie której znajdowały się dwie osoby, stanęła w płomieniach. Jako pierwszy o wypadku poinformował nas @Michał. Zdjęcia z miejsca zdarzenia w serwisie Kontaktu 24 umieścił także Reporter 24 MisiekHel.
Samolot podczas startu miał poważne problemy. Uderzył w ziemię i stanął w płomieniach. Na pokładzie znajdowały się dwie osoby. "Zanim doszło do eksplozji, załoga zdążyła opuścić pokład maszyny, chodzili o własnych siłach, rozmawiali" - relacjonował na antenie TVN24 @Michał, który był świadkiem wypadku.
Jak wynika z informacji straży pożarnej, obie osoby z poparzeniami pierwszego stopnia trafiły do szpitala. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak powiedział pilot Dariusz Krzowski, który bada przyczyny katastrofy, do wypadku doszło prawdopodobnie z winy pilotów awionetki. "Piloci chcieli wystartować z tylnym wiatrem, co jest błędem w sztuce. Rozpoczęli rozbieg, samolot się oderwał, ale zorientowali się, że nie przelecą nad drzewami. Wtedy próbowali przerwać start, ale zaczepili końcówką lewego skrzydła o ziemię i uderzyli w nią silnikiem. Samolot wykonał tzw. cyrkiel i zapalił się" - powiedział.
Maszyna spadła w bezpośredniej okolicy lotniskowych zabudowań, ale ani konstrukcja budynków, ani inne samoloty, które znajdowały się wówczas na lotnisku, nie zostały uszkodzone - relacjonował na antenie TVN24 Marcin Karnowski ze straży pożarnej.
Autor: mmt//ja