- Było ciemno. Zobaczyłam duży kształt i na początku byłam pewna, że to niedźwiedź - opisywała Reporterka 24, która majówkę w Bieszczadach rozpoczęła od niezwykłego spotkania z żubrem. Zdjęcie i nagranie ze swojej przygody w miejscowości Pszczeliny (Podkarpackie) przesłała na Kontakt 24.
W niedzielę około godziny 22 pani Joanna z mężem przejeżdżała Wielką Pętlą Bieszczadzką.
- Razem z mężem bardzo lubimy Bieszczady, dlatego spędzamy tu weekend majowy - opowiadała. Już pierwszego wieczoru, podczas powrotu do hotelu, miała okazję przeżyć niezwykłą przygodę.
Reporterka 24 przyznała, że oboje z mężem liczyli na to, że podczas wyjazdu uda im się spotkać dzikie zwierzę. - Nie sądziliśmy jednak, że nam się to uda, a już na pewno, że tak szybko - mówiła.
Ów zwierz stał spokojnie przy drodze.
- Kiedy zobaczyłam kształt zwierzęcia, na początku byłam pewna, że to niedźwiedź. Mąż pierwszy rozpoznał żubra - relacjonowała. - Był sam, a mi żubr kojarzył się bardziej ze zwierzęciem stadnym - tłumaczyła.
"Zapozował" do zdjęcia
- Na drodze, którą jechaliśmy był ubytek w asfalcie. Zdaje się, że żubr pił wodę, która się tam zebrała - relacjonowała pani Joanna. - "Zapozował" do zdjęcia, po czym zaczął jeść trawę. Baliśmy się wyjść, ale przez uchyloną szybę udało mi się zrobić zdjęcia - dodała.
Po kilkunastu minutach żubr oddalił się zarośla.
Jak zapewniła pani Joanna, mimo początkowego strachu, całe zdarzenie było bardzo pozytywnym przeżyciem. - To było coś pięknego, jesteśmy przeszczęśliwi - mówiła podekscytowana. - Wracaliśmy do hotelu pełni emocji. To bardzo miła przygoda i wspaniały początek majówki. Mam nadzieję, że uda nam się spotkać również inne zwierzęta - opowiadała Reporterka 24.
Autor: est/ak