300 złotych mandatu będzie musiał zapłacić motocyklista, który wylądował dziś pod autobusem komunikacji miejskiej w Kaliszu (woj. wielkopolskie). Wcześniej jednośladowi drogę zajechał kierowca Seata. Mimo, że motocyklista nie był sprawcą kolizji, został jednak ukarany, bo nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdu. Zdjęcia z miejsca zdarzenia zamieścił na swoim profilu Reporter 24 Robinson.
Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 11 przy ulicy Podmiejskiej w Kaliszu. "Kierujący Seatem po zjechaniu z ronda rozpoczął manewr zmiany pasa ruchu z lewego na prawy. Mężczyzna prowadzący motocykl chcąc uniknąć zderzenia z samochodem osobowym zjechał z drogi wprost pod stojący na przystanku autobus linii miejskiej. Na szczęście nikomu nic się nie stało" - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 asp. Sebastian Taranek, rzecznik prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. "Mężczyźni byli trzeźwi. Kierowca Seata, który spowodował kolizje,̨ został ukarany mandatem karnym w wysokości 250 złotych. Z kolei motocyklista, który jak się okazało nie posiadał odpowiednich uprawnień do prowadzenia pojazdu, otrzymał 300 złotych grzywny" - dodał rzecznik.
Autor: dsz//tka