Do wybuchu doszło w Zakładach Azotowych w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie). Na miejscu było 10 zastępów straży pożarnej. Osiem osób zostało poszkodowanych. Informację o wybuchu dostaliśmy na Kontakt 24 od internautów.
Jak powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 rzecznik prasowy KP PSP w Kędzierzynie-Koźlu mł. bryg. Leszek Morkis, strażacy otrzymali wezwanie po godz. 14. Na miejscu było 13 zastępów straży oraz jednostki ratownictwa chemiczno-ekologicznego.
Rozszczelnienie i wybuch
Rzecznik Grupy Azoty, Grzegorz Kulik, powiedział, że doszło do niewielkiego rozszczelnienia i wybuchu wodoru w wydziale amoniaku. Jak wytłumaczył, wodór musiał się wypalić, gdyż w przypadku kontaktu z powietrzem może dojść do samozapłonu.
Rzecznik zapewnił też, że sytuacja jest opanowana, a mieszkańcy okolicznych terenów nie mają powodu do zmartwień. Dodał, że teren został zabezpieczony, a pozostała część zakładu pracuje normalnie i nie została ewakuowana.
Osiem osób poszkodowanych
Jak poinformował PAP zastępca komendanta powiatowego PSP w Kędzierzynie-Koźlu bryg. Zygfryd Steuer, poszkodowanych zostało osiem osób. "Dwie osoby zostały odwiezione do szpitala, a sześć opatrzono na miejscu. Te ostatnie osoby to laborantki pracujące w budynku obok instalacji, która uległa awarii. Wybuch spowodował, że wypadły w nim szyby i poraniły je odłamki szkła" - wyjaśnił.
Wcześniej na antenie TVN24 Adam Janiuk z opolskiej straży pożarnej mówił o trzech osobach poszkodowanych. Informował jednak, że ten bilans może wzrosnąć.
Pękła rura instalacji?
Funkcjonariusze przeszukali sąsiednie budynki. Pożar został ugaszony poprzez wtłoczenie azotu do instalacji. "Sprawdziliśmy, czy nie wydzielają się gdzieś inne gazy. Nic takiego nie stwierdzono. Nie ma więc zagrożenia dla zakładu i mieszkańców miasta" - zapewnił Steuer. Na miejscu zdarzenia pozostała zakładowa służba ratownicza, która dozoruje miejsce wybuchu. "Do pracy przestąpiły też ekipy remontowe, które mają m.in. sprawdzić instalację, w której doszło do awarii" - dodał Steuer. Akcja strażaków zakończyła się po godzinie 16.
Steuer, pytany o przyczyny wybuchu, powiedział: "Na podstawie przebiegu zdarzeń można przypuszczać, że doszło do pęknięcia rury instalacji. Wodór ma to do siebie, że gdy wydostaje się na zewnątrz, to od razu się zapala". Dodał jednak, że w tej chwili trudno z pewnością określić, co było przyczyną awarii.
Autor: gk,js/aw