MSWiA potwierdza, że w środę rano "w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji". "Lekkich obrażeń" doznał szef polskiej policji Jarosław Szymczyk, który przebywa w szpitalu. "Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dniach 11-12 grudnia, gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby ds. sytuacji nadzwyczajnych" - przekazało ministerstwo w komunikacie. Pierwsze informacje o wybuchu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
W środę na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o tym, że w budynku Komendy Głównej Policji przed południem miało dojść do zawalenia się dwóch stropów, w wyniku czego poszkodowany miał zostać pracownik ochrony. Jak twierdził informator, pracownicy słyszeli wybuch, na miejsce wezwano saperów. W budynku prowadzone były prawdopodobnie prace remontowe. Do zdarzenia miało dojść od strony głównego wejścia przy ulicy Puławskiej.
Rzecznik prasowy KGP Mariusz Ciarka początkowo potwierdził jedynie, "doszło do uszkodzenia stropu w pomieszczeniu służby ochronnej". "Jest to pomieszczenie niejawne, w którym znajdują się urządzenia związane z zapewnieniem ochrony obiektów KGP, dlatego nie możemy udzielać żadnych informacji" - twierdził.
Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że przyczyną było przypadkowe wystrzelenie pocisku z granatnika, który trafił do Polski z Ukrainy. Pocisk miał uderzyć w ścianę w gabinecie komendanta głównego generała Jarosława Szymczyka. Dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński dowiedział się, że Szymczyk doznał zadrapań i skaleczeń, był opatrywany. Bezpośrednio po wybuchu miał też stracić słuch, były podejrzenia, że na stałe. Ale po kilku godzinach odzyskał go.
MSWiA wyjaśnia, co się stało
W czwartek po godzinie 14 komunikat w tej sprawie wydało MSWiA. Ministerstwo potwierdziło, że w środę o godzinie 7.50 "w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11-12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby ds. sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb".
Jak czytamy, komendant główny Jarosław Szymczyk doznał lekkich obrażeń i od środy przebywa na obserwacji w szpitalu. Według ministerstwa lekkich obrażeń doznał pracownik cywilny KGP, który nie wymagał jednak hospitalizacji.
"Strona polska zwróciła się do strony ukraińskiej o złożenie stosownych wyjaśnień. Sprawą od początku zajmuje się prokuratura i odpowiednie służby" - informuje MSWiA.
Autor: ZIR, kz/b / Źródło: tvnwarszawa.pl